Wisła Kraków - Lech 0-1. Nawałka i Stolarczyk komentują
- Chwil, jakie przeżyliśmy po meczu, gdy gorące pożegnanie urządzili nam kibice, nie zapomina się - podkreślał trener wiślaków Maciej Stolarczyk, a szkoleniowiec Lecha Adam Nawałka wyraził nadzieję, że Wisła wyjdzie z kłopotów.
Adam Nawałka (trener Lecha Poznań): "To był trudny mecz, a klucz do zwycięstwa można zamknąć w jednym słowie - konsekwencja. Zawodnicy włożyli dużo serca i należą im się za to brawa za upór i grę do ostatniego gwizdka. Dzisiaj trzeba było zostawić na boisku dużo zdrowia, dużo +serducha+ i moja drużyna w ten sposób rozegrała ten mecz. Wisła postawiła trudne warunki. Widać, że to dobrze zorganizowana drużyna i ma swój pomysł na grę, ale to my cieszymy się z trzech punktów.
- Wiśle życzę powodzenia. Zawsze mecze na tym stadionie są dla mnie wielkim przeżyciem. Zaczynałem tutaj karierę tutaj jako piłkarz, potem pracowałem jako trener. Cieszę że Wisła wychodzi z kłopotów, bo byłaby to wielka strata dla polskiej piłki, gdyby zabrakło jej w Ekstraklasie".
Maciej Stolarczyk (trener Wisły Kraków): "To co się stało po meczu, to są takie chwile, których się nie zapomina. Chodzi o podziękowania, o ten szacunek, który oddali zespołowi. Jestem pewien, że jest to pokłosie, tego co zespół pokazał w tych trudnych dla klubu miesiącach.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Lech wrócił na właściwe tory, czyli stał się drużyną zwycięską, poukładaną i niewiele jej potrzeba, żeby zdobył bramkę. To był taki mecz na remis, bo my też mieliśmy swoje okazje, ale to Lech pokazał klasę i gratuluję mu zwycięstwa.
- Chciałbym podziękować mojemu zespołowi za postawę w tych kilku miesiącach, bo na to zasłużył, mimo że dzisiaj ponieśliśmy porażkę. Przez ten cały okres pokazali jednak charakter. Dziękuję też mojemu sztabowi i wszystkim pracownikom klubu, a także pani prezes, gdyż podjęła trudną decyzję, dzięki niej tutaj jestem. To takie podsumowanie tego roku, ale w piłce nożnej tak naprawdę takie podsumowania robi się po sezonie. Mam nadzieję, że po 37. kolejce Wisła będzie tam, gdzie jej miejsce, czyli w górze tabeli.
- Długo czekaliśmy na to, że ktoś kupi klub. To się stało. Wierzę, że to przełomowy moment i klub stanie na nogi. Mieliśmy spotkanie z nowymi właścicielami. Było bardziej kurtuazyjne niż konkretne. To drugie dopiero przed nami, ale to spotkanie odbyło się w pozytywnej tonacji, że tak to ujmę. Dajmy czas, żeby te wszystkie rzeczy mogły się zdarzyć. My cały czas byliśmy pełni wiary i dalej tę wiarę mamy.
- Od początku wierzyliśmy, że to się uda, że ten klub jest na tyle zakorzeniony w polskiej piłce, że jest silną marką, że nie zniknie. Poczekajmy na to, co się wydarzy.
Grzegorz Wojtowicz, Kraków