Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wisła Kraków - Korona Kielce 1-1 w meczu 25. kolejki Ekstraklasy

Gospodarze byli lepsi, przez kwadrans grali z przewagą jednego zawodnika, ale to goście wyjeżdżają z Krakowa zadowoleni. W śnieżniej bitwie o grupę mistrzowską Wisła Kraków zremisowała z Koroną Kielce 1-1.

Piłkarz Wisły Kraków Maciej Sadlok (L) i Mateusz Możdżeń (P) z Korony Kielce
Piłkarz Wisły Kraków Maciej Sadlok (L) i Mateusz Możdżeń (P) z Korony Kielce/ Jacek Bednarczyk /PAP

Walka w środku tabeli nabiera rumieńców, a Wisła straciła idealną okazję, by złapać oddech i popatrzeć na rywali z góry. Krakowianie nie wykorzystali jednak wielu sytuacji i to Korona, która wciąż ma dwa punkty więcej, jest w lepszej sytuacji na pięć kolejek przed końcem sezonu zasadniczego.

Przeciwko kielczanom trener Joan Carrillo musiał całkowicie przemeblować defensywę. Zoran Arsenić nie mógł zagrać z powodu czerwonej kartki, jego zmiennik Arkadiusz Głowacki jest kontuzjowany, a jakby tego było mało, to tuż przed meczem grypa żołądkowa dopadła Michała Buchalika.

Przy straconej bramce to jednak nie defensorzy zawinili, ale Nikola Mitrović. W początkowej fazie akcji był jeszcze przyklejony do Jacka Kiełba, ale gdy pomocnik Korony pakował piłkę do siatki, Serb stał już zupełnie pogubiony kilka metrów dalej i tylko się przyglądał.

Inna sprawa, że do tego czasu Wisła już powinna prowadzić. Grający nadspodziewanie dobrze w ofensywie Pol LLonch świetnie dograł do Jesusa Imaza, ale Hiszpan zmarnował okazję. Za moment strzał Boguskiego z trudem obronił Zlatan Alomerović, podobnie jak później uderzenie Lloncha.

Alomerovicia przeklinał także Carlitos, bo bramkarz Korony dokonał rzeczy rzadko spotykanej. Trzy dni temu w meczu z Lechem obronił rzut karny wykonywany przez Christian Gytkajera, a teraz stanął oko w oko z napastnikiem Wisły (sędzia podyktował rzut karny za faul Radka Dejmka na Boguskim). Do tej pory Carlitos z 11 metrów w Polsce się nie mylił, ale tym razem rywalem był Alomerović. Carlitos uderzył przy słupku, ale jednak na idealnej dla bramkarza wysokości i Alomerović odbił piłkę na rzut rożny.

Gdy wydawało się, że Serba mogą pokonać tylko siły nadprzyrodzone, po raz kolejny świetnie zachował się Llonch. Trzech graczy Korony nie wiedziało jak odebrać mu piłkę w polu karnym, a gdy w końcu Bartosz Rymaniak wybił ją wślizgiem, to prosto pod nogi Imaza i było 1-1.

Przed drugą połową sporo się zmieniło. Padający śnieg pokrył murawę, sędzia nakazał zmienić piłkę na pomarańczową, a trener Korony Gino Lettieri zmienił dwóch zawodników. Nie minął kwadrans i szkoleniowiec zdecydował się na trzecią zmianę, czego później pewnie żałował.

Wszystko dlatego, że o drugą żółtą kartkę długo prosił się Elhadji Diaw. Dwa pierwsze faule sędzia Piotr Lasyk mu podarował, ale przy trzecim obrońca Korona już nawet nie próbował prosić o łaskę. Diaw zaatakował Nikolę Mitrovicia wyprostowaną nogą i ostatni kwadrans Korona grała w osłabieniu.

Wisła miała rywali na widelcu, ale w ofensywie nie grała już z taką pasją jak przed przerwą. Gospodarzy napędzali Llonch i Boguski, ale tym razem mało widoczny był Carlitos.

Mimo to Hiszpan mógł zostać bohaterem, ale w 82. minucie huknął w poprzeczkę.

Wisła Kraków - Korona Kielce 1-1 (1-1)

Bramki: Imaz (37.) - Kiełb (20).

Wisła: Cuesta - Palcić, Bartkowski, Wasilewski (82. Franz Velez), Sadlok - Mitrović, Cywka (87. Halilović), Llonch Ż - Boguski Ż (79. Bałaniuk), Carlitos, Imaz

Korona: Alomerović - Rymaniak, Dejmek, Diaw Ż, CZ (75.), Kallaste - Żubrowski, Petrak (46. Malarczyk) - Cebula (66. Gardawski), Możdżeń Ż, Kiełb - Kaczarawa (46. Cvijanović)

Widzów: 4022.

Z Krakowa Piotr Jawor

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem