Warta Poznań - Stal Mielec. Fatalny mecz beniaminków, Stal nadal ostatnia
Stal Mielec chciała wyszarpać w Grodzisku Wlkp. trzy punkty Warcie Poznań, ale brakowało jej skuteczności w ataku. Warta Poznań zagrała za to chyba najgorszy mecz w tym roku, a mimo to wywalczyła punkt. Bardzo słabe starcie dwóch beniaminków zakończyło się remisem 0-0.
Warta Poznań drugi raz w tym sezonie była faworytem swojego spotkania w PKO Ekstraklasie, ale pierwszy raz nie wytrzymała tej roli. Stal Mielec przyjechała do Wielkopolski z nożem na gardle, na ostatnim miejscu w tabeli. Nic dziwnego, że satysfakcjonowało ją tylko zwycięstwo. Trener Leszek Ojrzyński dość mocno musiał popracować nad nastawieniem swojego zespołu, bo ten momentalnie przejął inicjatywę. A Warta zagrała zupełnie inaczej niż tydzień temu w Zabrzu - ostrożnie, defensywnie.
Warta Poznań - Stal Mielec 0-0. Poziom meczu beniaminków odstraszał
Niestety, chęci gości niekoniecznie szły w parze z umiejętnościami. Akcje Stali napędzał Andreja Prokić, najlepszy w szeregach mielczan, ale często brakowało mu wsparcia. Czasem dołączali Domański czy Tomasiewicz, ale to wciąż było za mało. Bramkarz Warty Adrian Lis kilka razy musiał piąstkować piłkę po groźnych wrzutkach ze skrzydeł, ale już strzałów było jak na lekarstwo. Jedyny celny w pierwszej połowie oddał zaraz na początku Prokić. Brakowało dokładności w podaniach - tak i jednych, jak i drugich. Wyróżnić można akcję Prokicia z 8. minuty, który świetnie odegrał na 12. metr do Domańskiego, a ten płaskim strzałem nie trafił w bramkę. Z kolei w 20. minucie Tomasiewicz mógł już nawet uderzać z prawej strony, ale chyba niepotrzebnie zdecydował się na odegranie przed bramkę do Domańskiego. Ten miał przed sobą pustą bramkę, ale wcześniej wślizgiem interweniował Jakub Kuzdra.
W drugiej połowie działo się nieco więcej, ale i gospodarze zagrali trochę bardziej ofensywnie. Pierwszą okazję mieli po minucie goście - Domański huknął z 16 metrów, ale niemal prosto w Lisa. Warta na swój pierwszy strzał czekała do 55. minuty, gdy uderzenie Łukasza Trałki zatrzymał Rafał Strączek. Chwilę później doszło do kuriozalnej sytuacji, bo Żyro bardzo ryzykownie zagrał do Strączka, a ten musiał się ratować wybiciem piłki przed nadbiegającym Adamem Zrelakiem. Bramkarz Stali trafił piłką w Słowaka, ale piłka przeleciała obok słupka.
Mimo to emocji nie było zbyt wiele, poziom meczu odstraszał. Działo się dopiero w samej końcówce - i to za sprawą Warty. Najpierw próbowali Zrelak z Trałką, ale bramkarz Stali nie dał się zaskoczyć, a do tego dobijający strzał Trałka był na pozycji spalonej. Już w doliczonym czasie z dystansu fantastycznie uderzył najbardziej aktywny i najlepszy w Warcie Makana Baku - Strączek zdołał zbić piłkę na poprzeczkę. I choć Stal przez większą część meczu była bardziej aktywna, to na samym końcu mogła stracić jeden punkt.
Andrzej Grupa, Grodzisk Wlkp.
Warta Poznań - Stal Mielec 0-0
Warta: Lis - Kuzdra, Ławniczak, Ivanov, Kiełb - Grzesik (83. Rodriguez), Kupczak, Trałka Ż, Żurawski (70. Czyżycki), Baku - Kuzimski (53. Zrelak).
Stal: Strączek - Dadok (84. Lisowski), Żyro Ż, Czorbadżijski, Flis Ż - Domański (66. Mak), Matras, Tomasiewicz Ż, Getinger - Prokić, Kolew (84. Zjawiński).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).