Partner merytoryczny: Eleven Sports

Waldemar Fornalik: Nie mam nic przeciwko temu, by scenariusz się powtórzył

Piłkarze Ruchu w niedzielę zagrają w Warszawie z prowadzącą w Ekstraklasie Legią. "Oczywistym faworytem jest Legia. Jednak niespodzianki się zdarzają, a mnie optymizmem napawa to, co widzę na treningach" - powiedział szkoleniowiec chorzowian Waldemar Fornalik.

Trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik
Trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik/Fot. Andrzej Grygiel/PAP

Były selekcjoner drużyny narodowej trzy tygodnie wcześniej przejął zespół po zwolnionym Słowaku Janie Kocianie. Już pod jego kierunkiem "Niebiescy" przegrali po 0-1 z Cracovią i Koroną. Z ośmioma punktami zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.

"Nie tak wyobrażałem sobie te spotkania. Zabrakło... wielu rzeczy. Przede wszystkim braku przekonania w tym, co robimy" - ocenił Fornalik.

Kiedy poprzednio zaczynał pracę w Ruchu (wiosną 2009) zadebiutował w wyjazdowym półfinale Pucharu Polski wygranym 1-0... z Legią.

"Nie lubię analogii, ale nie mam nic przeciwko temu, by scenariusz się powtórzył" - dodał.

W kadrze chorzowian jest 22-letni napastnik Michał Efir, który poprzednio grał w stołecznym klubie.

"Mam sentyment do Legii. Byłem tam sześć lat, wiele się nauczyłem jako człowiek i piłkarz. Kibicuję temu zespołowi w Lidze Europejskiej, bo przecież reprezentuje Polskę. Klub pomógł mi w ciężkich chwilach z moim zdrowiem. Ale teraz jestem zawodnikiem Ruchu i chcę przywieźć z Warszawy trzy punkty" - zadeklarował piłkarz.

Fornalik przyznał, że gra na trzech frontach - Ekstraklasa, Puchar Polski i LE - może się odbić na dyspozycji warszawskich zawodników, ale też zwrócił uwagę na szeroką i wyrównaną kadrę najbliższego rywala.

"Życie pokazuje, że problemy z łączeniem gry w pucharach i lidze mają nawet silne europejskie drużyny. My jednak musimy przede wszystkim skupić się na sobie, na tym, by wywalczyć w niedzielę punkt czy punkty" - dodał.

Początek niedzielnego meczu w Warszawie o godz. 18.

Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy

PAP

Zobacz także

Sportowym okiem