Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 0-0 w 22. kolejce Ekstraklasy

Bezbramkowy remis w starciu chorzowian z Miedziowymi. W pierwszym wiosennym meczu nie brakowało jednak okazji do zdobycia goli. Więcej miało ich Zagłębie, ale w bramce gospodarzy świetnie spisywał się Matus Putnocky. Słowak kilka razy ratował skórę kolegom

Filip Starzyński zagrał przeciwko byłemu klubowi
Filip Starzyński zagrał przeciwko byłemu klubowi/Andrzej Grygiel/PAP

Wydarzeniem meczu w Chorzowie był debiut w barwach Miedziowych byłego pomocnika chorzowian Filipa Starzyńskiego. 24-letni pomocnik został zimą wypożyczony do Lubina z belgijskiego Lokeren, gdzie w pierwszej części sezonu nie szlo mu najlepiej. "Figo" w Ruchu spędził ponad pięć lat, grając w zespole Młodej Ekstraklasy, a potem w pierwszym zespole. W barwach Niebieskich wystąpił w 101 ekstraklasowych spotkaniach, w których zdobył 21 bramek. Teraz ma kierować grą Zagłębia.  

Starzyński nie był jedynym byłym graczem klubu z Chorzowa, który przez lata związany był z Niebieskimi. Wiele sezonów w zespole 14-krotnych mistrzów Polski spędził też przecież Łukasz Janoszka.  

Obaj piłkarze należeli do wyróżniających się graczy. W pierwszej połowie więcej z gry mieli goście. W 11 minucie po ładnym technicznym strzale Janoszki piłka minimalnie minęła cel. Później na bramkę Matusa Putnockiego celnie uderzali Michal Papadopulos oraz Starzyński. Szczególnie przy tym drugim uderzeniu słowacki golkiper Ruchu musiał się wykazać kunsztem, wybijając piłkę na rzut rożny. Potem na bramkę miejscowych mocno uderzył Maciej Dąbrowski, ale bez efektu.    

Będący w defensywie gospodarze odpowiedzieli strzałami z dystansu. Najpierw w 21 minucie prawą nogą uderzał Marek Zieńczuk. Piłka przeszła jednak minimalnie obok słupka. Dziesięć minut później podobnie było po strzale Macieja Iwańskiego. Chorzowianie zagrozili bramce Zagłębia jeszcze w 38 minucie, ale Mariusz Stępiński nie trafił piłki dobrze głową.   

Najlepszy napastnik Ruchu nie popisał się też zaraz po przerwie. W 53 minucie otrzymał świetne podanie od Kamila Mazka, źle jednak przyjął piłkę i obrońcy Zagłębia zażegnali niebezpieczeństwo. Trener Waldemar Fornalik tylko skoczył ze złości w swojej strefie. 

W chwilę później gola mogli zdobyć goście. Starzyński świetnie zagrał na lewą stronę do wychodzącego Janoszki, a ten, nie atakowany przez nikogo, kropnął na bramkę. Płasko bita piłka zmierzała do siatki, ale na przeszkodzie ponownie stanął Putnocky. Skończyło się tylko na rzucie rożnym dla jedenastki z Lubina.  

W 61 minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W starciu Aleksandara Todorovskiego z Zieńczukiem w polu karnym Zagłębia, doświadczony pomocnik Ruchu stracił równowagę. Wydawało się, że sędzia mógł podyktować jedenastkę. Arbiter nie zdecydował się jednak na odgwizdanie karnego. 

W końcówce kolejną dobrą okazję mieli Miedziowi. W 78 minucie pod bramką rywala znalazł się Dorde Czotra, ale ponowie świetną interwencją popisał się Putnocky. Bramkarz Ruchu odbił piłkę, a w chwilę później obrońcy Ruchu zdołali zablokować piłkę po strzale rezerwowego Krzysztofa Piątka. Zagłębie do końca atakowało. W 88 minucie bardzo mocnym strzałem z około 20 metrów popisał się Arkadiusz Woźniak. Golkiper z Chorzowa znowu jednak był na miejscu.  

Z Chorzowa Michał Zichlarz

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin. Zdjęcia

Zobacz galerię
+2

Powiedzieli po meczu:

Piotr Stokowiec (trener Zagłębia): "Pierwszy mecz po zimowej przerwie niesie większy ciężar gatunkowy, bo każdy obawia się o swoją formę. Myślę, że pokazaliśmy dzisiaj fajny styl, dobrą organizację w budowie akcji. Ale Ruch to specyficzna drużyna i nie takie mecze się tu przegrywało. Chorzowianie niby są uśpieni, ale mają kilku doświadczonych zawodników i potrafią strzelić bramkę. Jestem zadowolony z gry, a z wyniku zadowolona jest zapewne cała liga, ale nie my. Za tydzień w meczu z Legią postaramy się odrobić te punkty, których nie udało się dzisiaj zdobyć. Jest dziś niedosyt po obu stronach, ale nieco większy po naszej".

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): "Musimy być zadowoleni z jednego punktu, bo Zagłębie było dzisiaj drużyną lepszą. Nie ma się co czarować. Lubinianie potwierdzili, że potrafią grać agresywnie i poprzeć to dobrym wyszkoleniem technicznym. Liczyliśmy się z tym, myśleliśmy, że sobie poradzimy, ale w kilku fragmentach się to nam nie udało. Największy plus tego meczu, to zdobyty punkt i fakt, że nie straciliśmy bramki. Nie ma co być rozczarowanym, tylko pracować dalej. Jeżeli chodzi o sytuację w polu karnym, to z naszych obserwacji wynikało, że był to ewidentny rzut karny". 

Ruch Chorzów - Zagłębie Lubin 0-0 (0-0)

Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Kamil Mazek, Łukasz Surma, Maciej Iwański (90. Łukasz Hanzel), Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (61. Tomasz Podgórski) - Mariusz Stępiński (77. Michał Efir) 

Zagłębie: Martin Polacek - Damian Zbozień, Maciej Dąbrowski, Dorde Czotra - Aleksandar Todorovski, Jarosław Kubicki, Adrian Rakowski, Filip Starzyński (84. Filip Jagiełło), Łukasz Janoszka (88. Krzysztof Janus) - Arkadiusz Woźniak, Michal Papadopulos (73. Krzysztof Piątek) 

Żółte kartki: Maciej Dąbrowski, Michal Papadopulos , Łukasz Janoszka (Zagłębie)  

Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 7791

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem