Partner merytoryczny: Eleven Sports

Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 1-2 w 29. kolejce Ekstraklasy

Dzięki bramce Adama Frączczaka szczecinianie wygrywają w Chorzowie z Ruchem 2-1 (1-1). W jednej z ostatnich akcji spotkania kapitan "Portowców" pięknym strzałem głową zaskoczył Libora Hrdliczkę. Cenna wyjazdowa wygrana, dopiero trzecia w tym sezonie, mocno przybliża zespół z Pomorza Zachodniego do gry w grupie mistrzowskiej.

Łukasz Moneta (z lewej) w pojedynku z Cornelem Rapą
Łukasz Moneta (z lewej) w pojedynku z Cornelem Rapą/Andrzej Grygiel/PAP

Do spotkania z Portowcami chorzowianie przystąpili w osłabionym składzie. Z powodu kontuzji nie zagrał pochodzący ze Szczecina Patryk Lipski. "Dzisiaj niestety mecz obejrzę z trybun, na szczęście nic poważnego" - napisał na Twitterze zawodnik. W jego miejsce od pierwszej minuty wystąpił Bartosz Nowak, dla którego był to pierwszy występ w lidze od listopada zeszłego roku. Trener Kazimierz Moskal też musiał na szybko dokonać jeden zmiany. Na murawę od pierwszej minuty miał wybiec David Niepsuj, którego nazwisko figurowało w meczowym sprawozdaniu. Zastąpił go jednak Sebastian Rudol.

Walcząca o miejsce w grupie mistrzowskiej Pogoń zaczęła ostrożnie, to gospodarze przejęli inicjatywę w środku pola. W 4 minucie po starciu w polu karny Jarosława Niezgody z Jarosławem Fojutem, napastnik jedenastki z Chorzowa upadł. Sędzia uznał jednak, że wszystko było w porządku. Trzy minuty później dał o sobie znać Adam Gyurcso. Węgierski pomocnik strzelał celnie zza pola karnego, ale za lekko, żeby zaskoczyć Libora Hrdliczkę.

W 12 minucie celnie uderzał z kolei Niezgoda, trafił jednak w plecy obrońcy gości. Sześć minut później groźniej z dystansu wypalił Miłosz Przybecki, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. W chwilę potem Niezgodzie nie udało się przejąć dobrego prostopadłego podania Przybeckiego.

W 19 minucie było 1-0 dla Pogoni. Na efektowny strzał z woleje z okolic 20 metra zdecydował się Dawid Kort, trafił dobrze, piłka odbiła się jeszcze od Rafała Grodzickiego, zupełnie zmyliła Hrdliczkę i wpadła do siatki.

Osiem minut później pięknym i celnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Ricardo Nunes. Zmierzającą w "okienko" piłkę, piękną robinsonadą wybił jednak Hrdliczka. Zaraz potem na tablicy wyników było już 1-1. Po podaniu Łukasza Monety piłkę na lewej stronie otrzymał Nowak. Pociągnął kilka metrów i celnie przymierzył po długim rogu. Wydawało się, że Jakub Słowik zdoła skierować futbolówkę na rzut różny. Tak się jednak nie stało i piłka wylądowała w siatce. To pierwsze trafienie Nowaka w Ekstraklasie w jego dziewiątym występie.

W 37 minucie ładną indywidualną akcją przez pół boiska popisał się Marcin Listkowski. Przed polem karnym rywala świetnie dograł jeszcze do Gyurcso, ale piłkę po jego strzale zdołał wybić dobrze dysponowany dzisiaj Hrdliczka. W 41 minucie dobrą kontrę w wykonaniu gospodarzy zepsuł z kolei złym podaniem doświadczony Łukasz Surma.

W ostatniej akcji I połowy błąd popełnił bramkarz Ruchu, źle obliczając piłkę po dośrodkowaniu Nunesa z lewej strony, na szczęście dla siebie bez konsekwencji, bo piłka po strzale Spasa Delewa minęła cel.

Po przerwie pierwszą groźniejszą akcję stworzyli miejscowi. W 51 minucie celnie z kilkunastu metrów strzelał Moneta, ale Słowik zdołał złapać piłkę. W odpowiedzi głową obok bramki gospodarzy uderzał Kort.

W tej części gry oba zespoły miały problemy ze stworzeniem sobie dogodnej bramkowej sytuacji. Dużo było rwanej i szarpanej gry, a mało składnych akcji. W 60 minucie mogło jednak być 2-1 dla Portowców. Po mocnym płaskim strzale Deleva bramkarz Ruchu odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Gyurcso i huknął z kilkunastu metrów. Piłka wylądowała jednak na poprzeczce i opuściła plac gry.

Z drugiej strony celnie uderzał Nowak, ale bramkarz Pogoni był na miejscu. Zaraz potem znowu groźnie trafił Delew, ale Hrdliczka skierował piłkę na rzut rożny.

Szczecinianie zdobyli przewagę w środku pola i starali się o zdobycie drugiego gola. W 65 minucie dobrze interweniował Hrdliczka, łapiąc piłkę po uderzeniu Gyurcso. Z drugiej strony aktywny był Nowak. W 68 minucie znowu wypalił celnie, ale Słowik zdołał odbić futbolówkę.

Dziesięć minut później znowu z dobrej strony pokazał się Kort. Wrzucił mocno w kierunku Adama Frączczaka, ale temu nie udało się zmienić kierunku lotu piłki. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem dał o sobie znać Frączczak. W 83 minucie wyszedł jak pocisk do dobrego dośrodkowania z rożnego w wykonaniu Gyurcso i wpakował piłkę do siatki. To jego 11 trafienie w tym sezonie, które może dać jedenastce ze Szczecina miejsce w grupie mistrzowskiej.

Dzięki wygranej przy Cichej 2-1, Pogoń ma już na koncie 39 punktów. Z kolei chorzowianie, którzy świetnie zaczęli wiosenne rozgrywki, przegrali drugie spotkanie z rzędu i ich sytuacja w tabeli Lotto Ekstraklasy coraz bardziej komplikuje się.

Z Chorzowa Michał Zichlarz

Po meczu powiedzieli:

- Nie był to łatwy ani ładny mecz w naszym wykonaniu czy Ruchu. Trochę do tego przyczyniły się warunki atmosferyczne, wiatr na pewno nie pomagał. Ważne przede wszystkim, że wygraliśmy tutaj. Grając nie najlepszy futbol stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Cieszy, że w końcówce zdołaliśmy przychylić szalę na nasza korzyść. Dzięki temu te święta będą dla nas spokojniejsze, radośniejsze - stwierdził szkoleniowiec szczecinian, Kazimierz Moskal.

- Przede wszystkim zabrakło nam dziś szczęścia. Straciliśmy bramkę po rykoszecie. Można dopisywać różne teorie do poziomu czy do stylu gry, jednak trzeba powiedzieć, iż mecz długimi okresami był wyrównany. W końcówce nastąpiła chwila dekoncentracji i przegraliśmy mecz. Na pewno Pogoń ma w swoich szeregach wielu wartościowych piłkarzy, którzy potrafią operować piłką. Grają tam reprezentanci innych krajów. Jednak w piłce nożnej nie zawsze ci, którzy na papierze wydają się mocniejsi, wygrywają. Przegraliśmy ten mecz w pewnym sezonie nieszczęśliwie. W drugiej połowie zabrakło nam argumentów, aby jeszcze bardziej postraszyć Pogoń. Diagnoza dotycząca Patryka Lipskiego jest asekuracyjna. Jest to naderwanie lub naciągnięcie mięśnia. Na razie diagnoza poszła w kierunku naderwania, ale po kilku lub kilkunastu dniach zrobimy kontrolne badanie - ocenił trener Ruchu, Waldemar Fornalik.

Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 1-2 (1-1)

Bramki: 0-1 Dawid Kort (19.) 1-1 Bartosz Nowak (28.) 1-2 Adam Frączczak (83.)

Żółte kartki: Michał Koj, Rafał Grodzicki - Ruch. Sebastian Rudol, Kamil Drygas - Pogoń.

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 6364

Ruch: Libor Hrdliczka - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Martin Konczkowski, Michał Koj - Miłosz Przybecki, Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (86. Jakub Arak), Bartosz Nowak (78. Michał Walski), Łukasz Moneta (64. Adam Pazio) - Jarosław Niezgoda.

Pogoń: Jakub Słowik - Sebastian Rudol, Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes - Spas Delew (90. Hubert Matynia), Dawid Kort (81. Nadir Ciftci), Mateusz Matras, Marcin Listkowski (73. Kamil Drygas), Adam Gyurcso - Adam Frączczak.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem