Piast - Wisła 4-0. Trener Skowronek: Trudno wrócić po przerwie
Aż do soboty to Wisła Kraków była najlepiej punktującą drużyną w Polsce, w 2020 r. Piast Gliwice zgotował jej jednak zimny prysznic i to mistrzowie Polski są teraz lepsi w siedmiu rozegranych w tym roku meczach. - Ten mecz pokazał, jak trudno wrócić po przerwie spowodowanej pandemią - kręcił głową szkoleniowiec krakowian Artur Skowronek. Sęk w tym, że "Piastunki" miały tak samo długą pauzę i ona się nie odbiła na ich postawie.
Wisła wyglądała jak cień zespołu, który skutecznie punktował aż do 8 marca. Po Piaście nie było widać ponad dwumiesięcznej przerwy. Był dobrze przygotowany fizycznie i świetnie ustawiony taktycznie: wysokim pressingiem polował na błędy krakowian.
Gliwiczanie długo nie musieli na nie czekać. Za pierwszym razem zagapił się Rafał Janicki, po którego błędzie Jorge Felix z bliska kopnął do siatki po upływie ledwie 43 sekund.
Później gafa zdarzyła się największej podporze środka pomocy "Białej Gwiazdy". Gieorgij Żukow podał piłkę wprost pod nogi rywala. Był to efekt pressingu gospodarzy na połowie Wisły. Kontra dla Piasta była bułką z masłem. Piotr Parzyszek z łatwością wygrał pojedynek z Michałem Buchalikiem i było 2-0.
- Pierwsza bramka miała wielki wpływ na ten mecz. Kolejna, która padła chwilę później także. Zarówno te dwa gola, jak i trzeci pokazały, jak trudno jest wrócić po takiej przerwie - kręcił głową trener Wisły Artur Skowronek.
- Mam tu na myśli czucie piłki, błędy indywidualne, które dziś się zdarzyły w takiej liczbie, że mistrz Polski to wykorzystywał - dodał.
Szkoleniowiec Wisły nie załamywał rąk.
- Nasi piłkarze to bardzo dobra jakość, potrafią wejść na wyższy poziom, ale potrzebują jeszcze chwili. Jestem spokojny o zespół pomimo tej sromotnej porażki. Podniesiemy się, dlatego, że nieraz to robiliśmy. Na pewno nie możemy tak grać - podkreślał Skowronek.
Uspokajał również, że wcześniejsze zejście z boiska Vullneta Bashy, który również zanotował kilka koszmarnych strat, nie było wynikiem kontuzji.
- Nie było urazu, zdecydowaliśmy się na modyfikację taktyki i stąd zmiana w przerwie. Basha jest zdrowy i na pewno będzie do dyspozycji w niedzielę. To bardzo dobry piłkarz i nie obwiniam go, z Piastem wszyscy przegraliśmy - podsumował mecz.
Opiekun Piasta Waldemar Fornalik na szóstkę zdał egzamin z przygotowania zespołu. Zarówno od strony fizycznej, z czego zawsze słynął, ale też taktycznego i mentalnego. Jego piłkarze wyszli jak po swoje. W odróżnieniu od części liderów Wisły (Basha, Żukow), którzy mieli wypisane na twarzy: "Przepraszam, czy tu biją?".
- To był fantastyczny mecz w naszym wykonaniu, wspaniałe wejście w sezon po tej przerwie. Wynik bardzo wysoki, ale myślę, że również gra mogła się podobać - szybko otworzyliśmy wynik spotkania. To było bardzo ważne - ocenił Fornalik.
- Graliśmy jednak z zespołem, który ma określony potencjał. Mówiłem przed meczem, że to będzie naprawdę trudne spotkanie i oczywiście łatwe nie było - imponował kurtuazją. - Dzięki naszej skuteczności mogliśmy je w wielu fazach kontrolować. Sądzę, że trzecia bramka zamknęła rywalizację i graliśmy potem w przewadze, spokojnie.
Nie mógł nie pogratulować swej drużynie bardzo dobrej postawy.
- Widać, że ten okres, który już za nami, przepracowaliśmy naprawdę solidnie i mam nadzieję, że w następnych meczach ta dyspozycja będzie na podobnym poziomie. Oczywiście, nie każdy mecz wygrywa się 4-0, tym bardziej z takim przeciwnikiem, który stworzył trudne warunki. Zaprezentowaliśmy się znowu jako zespół, który potrafi grać w piłkę - podsumował Fornalik.
MB
Więcej na ten temat
Betclic 1 Liga 12.12.2024 | Wisła Kraków | 1 - 1 | Miedź Legnica | |
Betclic 1 Liga 15.02.202518:00 | Wisła Kraków | - | Znicz Pruszków |