Partner merytoryczny: Eleven Sports

Osłabiona Wisła poległa w Białymstoku

Nieodpowiedzialne zachowanie Macieja Sadloka pozbawiło Wisłę szans na jakiekolwiek punkty. Krakowianie ponad 80 minut grali w osłabieniu i przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 1-3.

Trener Lecha Poznań Maciej Skorża o złości swoich piłkarzy. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Kluczowa dla całego spotkania sytuacja wydarzyła się już w 9. minucie. Maciej Sadlok popełnił błąd, które nie przystoi nie tylko kapitanowi, ale nawet młodzieżowcowi, bo w obronie zagrał piłkę wszerz boiska. Zrobił to nieodpowiedzialnie i za lekko, a próbujący ratować sytuację Michal Frydrych wyciął wychodzącego na czystą pozycję Tomasa Przikrila. Sędzia Szymon Marciniak nie miał wyjścia i wyrzucił czeskiego obrońcę Wisły z boiska.

Jagiellonia grała w przewadze i cały pomysł trenera Adrian Gul’i legł w gruzach. Szkoleniowiec zaczął więc szukać planu "B", ale aby wcielić go w życie, musiał wprowadzić Serafina Szotę za Yawa Yeboaha. Ghańczyk był mocno niepocieszony takim obrotem sprawy. Schodził niechętnie, kręcił głową i w nerwach kopnął nawet butelkę z wodą. Gul’a próbował coś tłumaczyć Yeboahowi, ale w końcu stracił cierpliwości i musiał udzielić mu reprymendy.

Przez pół godziny Jagiellonia nie miała jednak pojęcia, w jaki sposób przewagę jednego zawodnika przekuć w atut. Co więcej, najlepszą sytuację miała Wisła, gdy po nieporozumieniu między Michał Pazdan a Pavelsem Szteinborsem, Jan Kliment zdołał uderzyć z kilku metrów, ale górą był bramkarz Jagiellonii.

W końcu jednak gospodarze nacisnęli mocniej. Próbowali strzałów z dystansu i dośrodkowań aż w końcu dopięli swego. Pospiszil dośrodkował z rzutu rożnego, a wiślakom jakby ktoś powiązał nogi - w żaden sposób nie próbowali uprzykrzyć życia Błażejowi Augustynowi i obrońca Jagiellonii bez problemu skierował piłkę głową do siatki.

Gospodarze znaleźli się w idealnej sytuacji. Mieli bramkę więcej, zawodnika więcej, inicjatywa również była po ich stronie. I zamiast spokojnie kontrolować spotkanie, popełnili poważny błąd. Po dośrodkowaniu Michala Skvarki piłkę w rękach miał już niemal Szteinbors, ale jeszcze podbił ją głową Augustyn i futbolówka trafiła do zamykającego akcję Szoty, który wpakował ją pod poprzeczkę.

- Nie będę mówił, co tam się wydarzyło i kto popełnił błąd. Wyjaśnimy sobie to w szatni. Nie będziemy tego nagłaśniali - uciął przed kamerami nc+  Augustyn.

Jagiellonia - Wisła. Bezradni goście

Przewidzenie scenariusza na drugą połowę nie było zadaniem dla jasnowidza. Było pewne, że Jagiellonia zaatakuje, a Wisła będzie próbowała obronić punkt. Udawało się to krakowianom tylko przez kwadrans, bo w 59. minucie Przikril huknął z woleja, piłkę z linii bramkowej próbował jeszcze wybić Szota, ale źle trafił i było 2-1.

Trener Gul’a nie miał wyjścia i zaczął wprowadzać rezerwowych. Wzmacniał ofensywę, dał zagrać ponad 20 minut Felicio Brown Forbesowi, ale efekt był mizerny. Co prawda Kostarykanin próbował rozruszać ofensywę, ale to on zaliczył stratę, po której Michał Żyro pięknym uderzeniem w okienko podsumował mecz.

Wygrana dla Jagiellonii jest tym cenniejsza, że odniesiona bez Jesusa Imaza. Kontuzjowany gwiazdor zespołu spotkanie oglądał z boku, a tuż przed meczem wsparli go koledzy z drużyny

Jagiellonia Białystok - Wisła Krakow 3-1 (1-1)

Bramki: Augustyn (41. Pospiszil), Przikril (59. podanie Nasticia), Żyro (88. podanie Romańczuka) - Szota (45.).

Czerwona kartka: Frydrych (9. za faul na Pospiszilu).

Żółte kartki: Tabiś, Augustyn, Czernych, Nastić, Tiru - Młyński, Forbes, Szot.

Wisła: Biegański - Szot, Sadlok, Frydrych, Hanousek - Plewka (82. Kuveljić), El Mahdioui - Yeboah (12. Szota), Skvarka (82. Hugi), Młyński (70. Starzyński) - Kliment (70. Forbes).

Jagiellonia: Steinbors - Tiru, Augiustyn, Pazdan - Tabiś (46. Żyro), Przikril, Pospiszil (78. Nalepa), Romańczuk, Bida Nastić (85. Wdowik) - Czernych (85. Mystkowski).

Sędziował: Szymon Marciniak.

Piotr Jawor

Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków/MACIEJ GILEWSKI / 058sport.pl / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem