Partner merytoryczny: Eleven Sports

Największa frekwencja, ale Widzew musi przepraszać kibiców

W weekend najwięcej kibiców na trybuny w całym kraju przyciągnął mecz pierwszej ligi – Widzew – Stomil Olsztyn. Mecz obejrzało 15207 widzów. Mogło być ich więcej, ale zawiódł system wpuszczania fanów. „Przepraszamy kibiców za niedogodności!” – napisał klub.

Kibice Widzewa odpalili race W trakcie meczu ze Stomilem Olsztyn. Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

W tym sezonie wchodzenie na mecze Widzewa nie jest łatwe. Już po pierwszym spotkaniu (z Sandecją Nowy Sącz), na którym było 13450 kibiców nie brakowało głosów krytyki. Fani pisali, że musieli czekać w długich kolejkach, a wchodzenie trwało kilkadziesiąt minut. Prezes Widzewa Mateusz Dróżdż zapewniał, że klub wyciągnie wnioski i będzie starał się przyspieszyć proces weryfikacji przy wejściu na stadion.

W związku z tym, że trybuny mogą zapełnić się w 50 procentach plus osoby zaszczepione, ochrona ma obowiązek sprawdzić tzw. paszport covidowy. To wydłuża wchodzenie na obiekt. Na dodatek przed meczem ze Stomilem doszło do awarii systemu kołowrotków.

"Ano wejście było dramatyczne. Chyba moje najgorsze do tej pory na nowym stadionie. Choć w sumie i tak wszedłem szybciej, niż oceniałem po wielkości kolejki. Nienawidzę tej pandemii." - to jeden z wpisów z Twittera.

Kolejny: "A co z osobami, które sobie odpuściły wejście, bo pani z ochrony kazała sobie iść, bo ona z "palca" kołowrotka nie otworzy. Kto odda pieniądze, bilet kupiony, a klub nie umożliwił wejścia na stadion, no bo awaria. Dziwna ta awaria, która przepuszczała jednych a innych nie."

Widzew wydał oświadczenie, w którym przeprasza kibiców za te problemy. "Przed meczem awarii uległ obsługiwany przez operatora stadionu przy al. Piłsudskiego 138 system kołowrotków, co znacznie utrudniło kibicom możliwość wejścia na trybuny. Klub podjął natychmiastowe działania, dzięki którym proces wejścia udało się usprawnić i zdecydowana większość fanów mogła obejrzeć mecz od pierwszego gwizdka. Przepraszamy za wszelkie niedogodności! Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić sprawę z operatorem stadionu i aby tego typu incydenty nie miały już miejsca."

Widzew namawia kibiców, by jak najwcześniej przychodzili na mecz. Bramy stadionu są otwierane 90 minut przed pierwszym gwizdkiem. Ale nawet to może być za mało, co wynika nawet z wyliczeń klubu. Według Widzewa potrzeba ośmiu minut, by na stadion weszło 1000 osób. Jeśli wziąć frekwencję z ostatniego meczu, czyli 15 tysięcy wyszłoby, że wchodziliby dwie godziny - 15 x 8 = 120 minut. Może otwarcie stadionu wcześniej byłoby rozwiązaniem. Tyle że nie każdy może lub chce czekać na trybunach np. półtorej godziny na rozpoczęcie spotkania.

AK

Widzew/Andrzej Klemba/materiał zewnętrzny
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem