Partner merytoryczny: Eleven Sports

Mecz Wisła - Lech. Moskal: Długo czekaliśmy na zwycięstwo

- Cieszy zwycięstwo. Zawsze jest przyjemnie wygrać, szczególnie dzisiaj. Może do kompletu publiczności brakowało dzisiaj, ale atmosfera była bardzo fajna. Czekaliśmy długo na zwycięstwo. Udało się wygrać, to najważniejsze - powiedział po pokonaniu Lecha (2-0) trener Wisły Kazimierz Moskal.

Kazimierz Moskal.
Kazimierz Moskal./Michał Białoński/INTERIA.PL

- Były momenty, z których można być zadowolonym, ale trochę dopisało nam szczęście i w sytuacjach, które Lech potrafił stworzyć, nie padła żadna bramka - przypominał Moskal.

- Wcześniej mogliśmy strzelić na 2-0, brakowało dokładności. Byłby mecz spokojniejszy. W końcówce wróciło stare, czyli emocje do samego końca, ale dziś z happy endem - dodał.

Czy pod teraz Rafał Boguski - zdobywca obu bramek - będzie grał w ataku?

- Sami widzicie, że to nie ma znaczenia na ilu się gra napastników i czy zawodnik, który strzela gole ustawiony jest  z boku, czy z przodu. Dziś mieliśmy jeden cel - trzy punkty i cieszę się, że zrealizowaliśmy go - uważa trener.

Udaną decyzją Moskala było wstawienie na pozycję rozgrywającego Rafael Crivellaro, który wcześniej grywał na boku pomocy.

- Przed meczem nie ukrywałem, że to jego miejsce i pozycja. Może też Denis Popović grać na środku pomocy, a nie wykluczam, że razem w tym samym czasie wystąpią. Podjęliśmy decyzję, że za Pawłem Briożkiem w meczu z Lechem będzie operował Rafa. Liczyliśmy na to, że będzie piłki rozrzucał, swym doświadczeniem pomoże kierować grą - uzasadnił Moskal.

- Zazwyczaj unikam wyróżniania indywidualnego, bo na to, żeby ktoś błysnął, haruje cały zespół, ale tym razem trzeba dwa ciepłe zdania powiedzieć o Rafale Boguskim i Radku Cierzniaku. Dzięki Radkowi zachowaliśmy "zero" z tyłu - przyznał szkoleniowiec.

- Alan Uryga w I połowie się zderzył z rywalem i potłukł kolano. Nie wiadomo jeszcze na ile poważny to uraz - powiedział.

Czy taka gra wystarczy Wiśle na Legię?

- Nie pojedziemy tam pozwolić Legii na wiele. Cieszy, że zagraliśmy na zero z tyłu, cieszy też, że strzelamy gole w każdym meczu. Wiem, że wiele brakuje jeszcze nam brakuje. Mam nadzieję, że mecz w Warszawie wyzwoli w zespole taką samą motywację, jak ten z Lechem - dodał.

- Wierzę w to, że stać nas na lepszą grę. O ile w procentach? O 13,5 procent (śmiech). Nie mam pojęcia - śmiał się Kazimierz Moskal.

Z Krakowa Michał Białoński


INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem