Partner merytoryczny: Eleven Sports

ŁKS - Jagiellonia Białystok 0-3 w meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy

W meczu 29. kolejki PKO Ekstraklasy ŁKS przegrał z Jagiellonią Białystok 0-3. Przyjezdni nie pozostawili łodzianom żadnych szans i są już pewni miejsca w górnej połowie tabeli przed rundą finałową.

Wojciech Stawowy dla Interii: Będę wierny swojemu ofensywnemu stylowi. Wideo/TV Interia

Już w pierwszych minutach spotkania Maciej Makuszewski chciał postraszyć Arkadiusza Malarza strzałem z dystansu. Piłkę zdołał jednak zblokować Jan Sobociński i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Był to jednak obiecujący początek, a już kilka minut później przyjezdni zdołali pójść za ciosem.

"Jaga" wyprowadziła zabójczy kontratak po groźnej akcji ŁKS-u. Guima nie zdołał jednak pokonać Damiana Węglarze strzałem z dystansu. Po chwili dużo skuteczniejszy był w tym elemencie gry Jakov Puljić, umieszczając piłkę w bramce gospodarzy.

Gol niewiele zmienił w grze ŁKS-u. Łodzianie wciąż starali się długo utrzymywać przy piłce, wymieniając sporą liczbę podań. Nie przekładało się to jednak na stwarzane sytuacje. Golkiper "Jagi" nie mógł narzekać na nadmiar obowiązków. Długo ograniczały się one jedynie do wznawiania gry z piątego metra.

Radosław Majewski dla Interii: Legia-Arka? Może być niespodzianka. Wideo/Zbigniew Czyż/TV Interia

Dużo bardziej konkretni w ofensywie byli goście. Tak jak w 27. minucie, gdy Makuszewski wygrał pojedynek na prawej flance i zbiegł do środka, po czym oddał mocny strzał. Piłka odbiła się najpierw od słupka, potem od pleców Malarza, po czym zatrzepotała w siatce. W ten kuriozalny sposób "Jaga" zyskała dwubramkowe prowadzenie, które dowiozła aż do przerwy.

Po zmianie stron łodzianie nieco przyspieszyli grę, dużo częściej zagrywając piłkę bez przyjęcia. Raz po raz próbowali też nękać obronę "Jagi" dośrodkowaniami z obu flanek. Był to ŁKS dużo bardziej bezpośredni w ataku. Ciągle jednak nie przynosiło to rezultatu.

Marzenia o remisie w ekipie gospodarzy poszły w niepamięć za sprawą Tadeja Vidmajera, który został wprowadzony z ławki przez trenera Wojciecha Stawowego w 66. minucie, w miejsce Adriana Klimczaka.

Słoweniec potrzebował tylko kilku minut, by... w nieodpowiedzialny sposób sfaulować we własnym polu karnym Zorana Arsenicia, doprowadzając do rzutu karnego dla "Jagi". Do piłki podszedł Martin Pospiszil, który nie miał problemów z pokonaniem Malarza. Jagiellonia wygrała więc 3-0 szykujący się do spadku ŁKS. Już tylko cud może uratować łodzian.

ŁKS - Jagiellonia Białystok 0-3 (0-2)

Bramki: 0-1 Jakov Puljić (12.), 0-2 Arkadiusz Malarz (27. samobójcza), 0-3 Martin Pospiszil (69. karny)

Żółte kartki - ŁKS Łódź: Dragoljub Srnić, Antonio Dominguez, Tadej Vidmajer.;Jagiellonia Białystok: Przemysław Mystkowski, Andrej Kadlec, Martin Pospiszil, Bartosz Kwiecień

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)

Mecz bez udziału publiczności

ŁKS: Arkadiusz Malarz - Maciej Wolski, Carlos Moros Gracia, Jan Sobociński, Adrian Klimczak (66. Tadej Vidmajer) - Pirulo, Ricardo Guima, Dragoljub Srnić, Michał Trąbka, Antonio Dominguez (46. Adam Ratajczyk) - Jakub Wróbel (76. Łukasz Sekulski)

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Andrej Kadlec, Ivan Runje, Bogdan Tiru, Zoran Arsenić - Maciej Makuszewski (55. Tomas Przikryl), Ariel Borysiuk (76. Bartosz Kwiecień), Taras Romanczuk, Martin Pospiszil, Przemysław Mystkowski - Jakov Puljić (74. Jesus Imaz)

Radość piłkarzy Jagiellonii Białystok/Grzegorz Michałowski/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem