ŁKS - Górnik Zabrze 0-1 w meczu 27. kolejki Ekstraklasy
Wojciech Stawowy nie będzie miło wspominał debiutu na stanowisku trenera Łódzkiego Klubu Sportowego. Jego podopieczni w 27. kolejce przegrali z Górnikiem Zabrze 0-1. Zwycięską bramkę zdobył Giorgos Giakoumakis.
Zapis relacji na żywo z meczu ŁKS - Górnik Zabrze
Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu ŁKS - Górnik
Stawowy objął łodzian 4 maja. Mimo zapewnień włodarzy klubu o poparciu dla Kazimierza Moskala, postanowiono rozstać się z tym szkoleniowcem. Zastąpiono go doświadczonym trenerem, który podjął się, jak się wydaje, niemożliwego, czyli walki o utrzymanie.
Mecz bardzo wolno się rozkręcał. Wszystko co najciekawsze działo się w ostatnim kwadransie.
Na początku meczu ŁKS był zepchnięty do defensywy i musiał uciekać się do fauli, aby powstrzymać rywali. Przetrwał jednak trudny moment i przejął inicjatywę.
W 28. minucie Pirulo wbiegł w pole karne i uderzył technicznie. Martin Chudy odbił piłkę. Z bliska dobijał jeszcze Adam Ratajczyk, ale nie trafił w bramkę!
W kolejnej akcji szansę na zdobycie bramki miał Jakub Wróbel. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzał głową z pięciu metrów, ale źle trafił w piłkę, która w efekcie minęła bramkę.
Niewykorzystane okazje zemściły się na gospodarzach w 36. minucie. Najpierw mocno uderzał Dragoljub Srnić, ale znowu na posterunku był Chudy. Kolejną akcję Górnik rozegrał szybko. W polu karnym piłkę źle przyjął Igor Angulo, ale obok niego stał Giorgos Giakoumakis, który strzałem z woleja dał prowadzenie gościom.
Pod koniec pierwszej polowy dobrą sytuację miał jeszcze Pirulo, ale w ostatniej chwili jego strzał zablokował Przemysław Wiśniewski i do przerwy Górnik prowadził.
Od początku drugiej części przeważał Górnik. W 57. minucie świetną okazję zmarnował Paweł Bochniewicz. Erik Janża dośrodkował idealnie na głowę obrońcy Górnika, ale ten trafił prosto w Arkadiusza Malarza.
W ciągu drugich 45 minut ŁKS miał tylko jedną dobrą sytuację. W 65. minucie w zamieszaniu po rzucie wolnym najlepiej odnalazł się Ratajczyk, ale znowu źle się zachował. Tym razem trafił w stojącego na linii bramkowej Wiśniewskiego.
W ostatnich minutach niemrawo atakował ŁKS. Górnik jednak z łatwością "kasował" akcje rywali i pewnie utrzymał prowadzenie.
Sytuacja łodzian nie wygląda najlepiej. Pozostaną bowiem na ostatnim 16. miejscu z 20 punktami na koncie. Górnik z kolei ma o 16 "oczek" więcej i walczy o awans do ósemki.
MP