Legia Warszawa - Warta Poznań. Jesienią Legia była bezlitosna. Jakie wnioski?
- Będziemy chcieli zrobić wszystko, by nie dać się punktować od samego początku. A tak się stało, gdy Legia przyjechała do nas - mówi przed starciem w Warszawie trener Warty Poznań Piotr Tworek. Mistrz Polski i lider Ekstraklasy jako jedyny w tym sezonie zdołał ograć Wartę więcej niż jedną bramką.
W sobotę o godz. 20 przy Łazienkowskiej zmierzą się dwie najlepsze drużyny wiosny - Legia i Warta w sześciu spotkaniach zdobyły po 13 punktów. Legii ten dorobek daje pewne pierwsze miejsce w tabeli, bo główni rywale w walce o tytuł zaliczyli już kilka wpadek. Warta zaś ma dość pewne miejsce w środkowej strefie i jest bliska utrzymania się wśród najlepszych.
Na początek mocne uderzenie
Legia jako jedyna zdołała w tym sezonie wygrać z Wartą wyżej niż jedną bramką - na początku listopada ograła ją w Grodzisku aż 3-0. W pół godziny zadała trzy szybkie ciosy, a później - bez przyspieszania tempa gry - spokojnie kontrolowała wydarzenia. Jakie wnioski wyciągnęli warciarze? - Takie, że trzy szybkie ciosy mogą zdarzyć się w każdym meczu, nieważne, czy z Legią, czy Zagłębiem Sosnowiec, gdy było 3-0 dla rywali, czy z Pogonią Szczecin, która szybko zdobyła dwie bramki - mówi trener Tworek, nawiązując jeszcze do pierwszoligowego starcia z Zagłębiem, gdy jego zespół ze stanu 0-3 doprowadził w Grodzisku do 2-3 i grudniowej potyczki z Pogonią (0-2 w 11. minucie, 1-2 na koniec). - Tu jest taka fajna konkluzja, że jak sięgam pamięcią, to potrafiliśmy się otrząsnąć i wrócić do gry, nie zawsze doprowadzając do remisu czy zwycięstwa. Widać było jednak, że tylko z Legią to się nam nie udało. To duże doświadczenie, które w jakimś stopniu powinno nas ukierunkować, gdzie trzeba zareagować. Będą jeszcze takie mecze, gdy przyjdzie nam gonić wynik, ale liczę też na takie, jak ostatnio z Płockiem, gdy zaczniemy od mocnego uderzenia - opowiada trener Warty.
Kto mocniejszy: Lech czy Legia?
Piotr Tworek zdaje sobie sprawę z tego, że jego drużyna jest już postrzegana nieco inaczej niż ponad cztery miesiące temu. Warta tej wiosny wygrała aż cztery spotkania, więc do Warszawy wcale nie musi jechać na skazanie. - Spodziewamy się innego meczu niż w Grodzisku, a czy z przewagą Legii, czy naszą, pokaże to boisko. Innego, bo widzę od wielu tygodni rozwój swojej drużyny i życzę sobie tego, a zespół to pewnie zrobi, by był to inny mecz. Na tym polega właśnie podnoszenie naszych umiejętności poprzez trenowanie. Po prostu widzimy różnicę w tym zespole, może niekoniecznie sięgając tak daleko, patrząc na okres od Legii do Legii, ale z meczu na mecz. Będziemy inaczej grać, bo mamy większe możliwości kadrowe - mówi Tworek, nawiązując głównie do wzmocnień w ofensywie.
Czy Legia jest mocniejsza od Lecha, który jako jedyny zdołał pokonać Wartę w lidze w tym roku? Trener Warty widzi sprawę inaczej. - My nie podchodzimy tak do przeciwników, że tego powinno nam być ograć łatwiej, bo jest słabszy od tamtego. Dla nas każdy z nich jest inny, ma swój sposób na grę, swoją taktykę, innych piłkarzy. Za każdym razem musimy znaleźć sposób, aby zrealizować cel. Z takim nastawieniem jedziemy do Warszawy - nie będziemy patrzeć, czy jest silniejsza od kogoś, czy nie jest - przyznaje Tworek. Trener Warty nie ukrywa, że w grze Legii szuka elementów, które się powtarzają. Niekoniecznie więc sugeruje się lepszym meczem z Wisłą Płock (5-2) czy słabszym pucharowym z Piastem (1-2). - Szukamy powtarzalności, a żeby ją dostrzec, musimy czasem się cofnąć do kilku spotkań. Mój asystent Adam Szała wyłapuje te momenty, chcemy je pokazać zespołowi by stwierdzić, czy faktycznie obrany scenariusz na ten mecz da nam korzyść. Nie patrzymy tylko na dwa ostatnie pojedynki - mówi Tworek.
Warta się nie najadła
Mimo aż 10 punktów przewagi nad ostatnią Stalą Mielec poznański szkoleniowiec, że w szatni jego zespołu nie ma jeszcze myśli o bezpiecznym utrzymaniu. - To byłby sygnał, że już się najedliśmy. My zaś ciągle jesteśmy głodni. Dopiero po ostatnim gwizdku na Cracovii w maju możemy usiąść i spokojnie powiedzieć: urlop, odpoczynek. A które miejsce zajmiemy? To zobaczymy po następnych 10 kolejkach. Na razie jesteśmy w momencie, w którym zaczynaliśmy bój o utrzymanie: przed pierwszym spotkaniem z Lechią - kończy trener beniaminka z Poznania.
Andrzej Grupa