Jak 79 proc. akcji, które przejmie nowy właściciel Widzewa, może urosnąć do 95 procent
W niedzielę Widzew ogłosił, że Tomasz Stamirowski obejmie 79 proc. akcji. Potem komunikat klubu zmieniono i napisano tylko, że "zostanie większościowym udziałowcem Spółki".
"Walne Zgromadzenie Członków Stowarzyszenia Reaktywacja Tradycji Sportowych Widzew Łódź, podczas obrad w dniu 13 czerwca 2021 roku, podjęło uchwałę o upoważnieniu zarządu Stowarzyszenia do zawarcia umowy inwestycyjnej z panem Tomaszem Stamirowskim. Finalizacja transakcji odbędzie się w ciągu kilku najbliższych dni. Pan Tomasz Stamirowski zostanie większościowym udziałowcem Spółki." - brzmi komunikat na oficjalnej stronie klubu.
We wcześniejszej wersji było też, że "Pan Tomasz Stamirowski obejmie 79 proc. nowo wyemitowanych akcji Spółki, pozostałe 21 proc. akcji pozostanie pod kontrolą Stowarzyszenia RTS Widzew Łódź."
Stamirowski to zadeklarowany kibic Widzewa, także członek Stowarzyszenia. Wcześniej był nawet jego prezesem, a także zasiadał w Radzie Nadzorczej klubu. Zawodowo jest partnerem zarządzającym w Avallon, firmie zajmującej się wykupami menedżerskimi.
- Gdyby była to umowa niekorzystna dla Widzewa, to byśmy jej nie podpisali. Członkowie w przytłaczającej większości głosowali za [17 było za, 2 się wstrzymało - przyp. red.], zatem uznaliśmy, że jest dobra dla klubu - stwierdził Piotr Pietrasik, szef Stowarzyszenia. - Gdy umowa inwestycyjna wejdzie w życie, nasza rola będzie marginalna. Jednak pewne rzeczy są nienaruszalne. Zabezpieczyliśmy się na takie wypadki, żeby sytuacje z przeszłości się nie powtórzyły. Widzewowi potrzebny jest spokój. Dajcie popracować panu Stamirowskiemu. Niech wprowadzi swoje plany w życie - zaapelował.
Z naszych informacji wynika, że udziały Stamirowskiego szybko wzrosną. Poniżej wyjaśniamy, dlaczego tak się stanie. Tę wersję usłyszeliśmy z dwóch niezależnych źródeł.
Obecnie kapitał zakładowy spółki Widzew Łódź SA wynosi 540 tys. zł (akcje serii A i serii B). Stamirowski zostaje większościowym udziałowcem poprzez objęcie nowych akcji serii C. Do końca czerwca ma wpłacić 4 mln zł właśnie na kapitał zakładowy. Wtedy kapitał urośnie do 4,54 mln złotych. Wpłacone przez Stamirowskiego 4 mln złotych, będą oznaczały, że posiada 88 proc. akcji.
To jednak nie koniec, bo jego oferta zakładała wpłatę kolejnych sześciu milionów w ciągu czterech lat. I też na kapitał zakładowy. Z każdą taką wpłatą będą wzrastały udziały Stamirowskiego. Docelowo kapitał zakładowy dojdzie do kwoty 10,54 mln zł (w tym 0,54 mln zł należące do stowarzyszenia). Wtedy udziały nowego właściciela klubu wzrosną do prawie 95 proc. Stowarzyszeniu pozostanie nieco ponad 5 proc..
Jest jednak furtka, która pozwala Stowarzyszeniu zachować 21 proc. akcji. Musi przy każdej wpłacie na kapitał zakładowy ze strony Stamirowskiego, dołożyć swoją część, by utrzymać parytet - 79 do 21 proc.. Oznaczałoby to, że Stowarzyszenie musiałoby znaleźć około 1,5 mln zł.
- To była bardzo istotna zmiana w polityce Stowarzyszenia. Wcześniej jego członkowie twardo trzymali się warunku, że w przypadku wejścia inwestora musi zachować 21 proc. akcji. Tak było przy negocjacjach z Murapolem w 2017 roku, tak było też w rozmowach z Moisésem Israelem Garzónem, współwłaścicielem hiszpańskiej Numancii - mówi osoba, która zna szczegóły negocjacji. - 21 procent udziałów dawało możliwość zwołania walnego zgromadzenia, a niektóre uchwały w najważniejszych sprawach musiały zapadać jednomyślnie. Teraz Tomek Stamirowski będzie miał pełnie władzy. Życzę mu zresztą jak najlepiej, bo każdego, kto wchodzi do klubu z własnymi pieniędzmi trzeba szanować.
Z naszych informacji wynika, że w zarządzie klubu nie będzie nikogo za stowarzyszenia. W Radzie Nadzorczej ma być dwóch członków SRTS.
AK