Górnik Zabrze. Matuszek: Każdy, kto jest związany z Górnikiem, ma prawo być wkurzony
- Myślenie o przeszłości nam nie pomoże. Jest jeszcze wiele punktów do zdobycia. Mamy za sobą szczegółową analizę tego, co stało się w Kluczborku. To już temat zamknięty. Teraz skupiamy się na kolejnych spotkaniach - mówi pomocnik Górnika Zabrze Szymon Matuszek.
W ostatnią sobotę zabrzanie nieoczekiwanie przegrali na wyjeździe 1-2 z najsłabszym zespołem 1. ligi MKS-em Kluczbork. Górnicy zmarnowali w tym meczu wiele sytuacji, nie wykorzystali też na początku spotkania karnego, którego niefortunnym wykonawcą był Dawid Plizga. Wszystko stało się na oczach 1200 fanów Górnika, którzy wybrali się do Kluczborka.
Po spotkaniu kibice z Zabrza nie wytrzymali i wydali specjalne oświadczenie, w którym domagali się od prezesa klubu kary finansowej dla całego zespołu.
Tymczasem piłkarze przygotowują się do dwóch arcyważnych spotkań u siebie, w sobotę Górnik gościć będzie Olimpię Grudziądz, a w środę Zagłębie Sosnowiec. Drużyna jest już po szczegółowej analizie tego, co stało się w sobotę... - Mieliśmy wiele sytuacji, ale niestety nie udało się ich wykorzystać. Przeciwnik skrzętnie wykorzystał za to nasze błędy, zdobył dwie bramki i wygrał. Nie ma już teraz co rozpamiętywać tego, co było. Myślenie o przeszłości nam nie pomoże - uważa Matuszek.
Jednego z najbardziej doświadczonych zawodników w kadrze Górnika pytamy o reakcję kibiców po przegranej z MKS-em.
- Z kibicami bezpośrednio nie rozmawiałem, czy nie rozmawialiśmy. Trzeba przyznać, że mają prawo do takiej reakcji. Wiadomo, jesteśmy im wdzięczni za to, że przyjechali w takiej ilości. Było ich więcej niż gospodarzy, byli naszym dwunastym zawodnikiem i przez cały mecz nam kibicowali. Oni są źli. Każdy, kto jest związany z Górnikiem, ma prawo być zły i wkurzony, tak samo jak my na siebie, że tam nie wygraliśmy. Jesteśmy mężczyznami, musimy podjąć wyzwanie i być przygotowani do kolejnego spotkania - zaznacza 28-letni piłkarz.
Po 23 kolejkach 1. ligi Górnik zajmuje 9 miejsce z 33 punktami na koncie. Dwa ewentualne zwycięstwa u siebie z Olimpią i Zagłębiem mogłyby sprawić, że zabrzanie dalej będą w stawce zespołów walczących o Ekstraklasę, tym bardziej, że wiosną na stadionie im. Ernesta Pohla gościć będą jeszcze inni pretendenci do awansu, jak Wigry, Chojniczanka, GKS czy Podbeskidzie.
Michał Zichlarz