Partner merytoryczny: Eleven Sports

Górnik Łęczna - Korona Kielce 3-2 w 24. kolejce Ekstraklasy

To był mecz najwyższych lotów! Górnik Łęczna przegrywał z Koroną Kielce już 0-2, ale hat-trick Jakub Świerczoka zapewnił gospodarzom zwycięstwo.

Jakub Świerczok
Jakub Świerczok/Wojciech Pacewicz/PAP

Ekstraklasa - sprawdź wyniki, terminarz, tabelę

Jeśli spotkanie Górnika z Koroną odbyłoby się na Śląsku, to pewnie po 20 minutach kibice mieliby pod nogami tony łupinek słonecznika.

Bo to, co działo się w Łęcznej można śmiało określić meczem Ekstraklasy na najwyższym poziomie. Górnik powinien objąć prowadzenie już na początku, ale Jakub Świerczok trafił w słupek. Kilka minut później znów próbował, ale tym razem piłka odbiła się od poprzeczki.

Napastnik mógł mówić o wielkim pechu tym bardziej, że odważnie ruszyli goście. W 7. minucie Bartłomiej Pawłowski zakręcił Łukaszem Mierzejewskim i po świetnym przyjęciu uderzył nie do obrony. Kilka minut później goście prowadzili już dwiema bramkami, bo fatalny błąd popełnił Dziugas Bartkus.

Bramkarz Górnika wyszedł na 12. metr, a jedno sprytne podanie Nabila Aankoura wystarczyło, by Airam Cabrera trafił do pustej bramki. Hiszpan zdobył już siódmą bramkę w pięciu ostatnich meczach i powoli wyrasta na odkrycie wiosny.

W sobotę przyćmił go jednak Świerczok, który rozgrywał najlepszy mecz odkąd pojawił się w drużynie z Łęcznej. Goście z dwubramkowego prowadzenia cieszyli się tylko trzy minuty, bo znów pokazał się napastnik gospodarzy. Przyjął piłkę na skraju pola karnego, gdzie sfaulował go Pawłowski.

Szatałow po remisie z Wisłą. Wideo/Michał Białoński/INTERIA.TV

Sędzia Daniel Stefaniec podyktował rzut karny, a do piłki podszedł sam poszkodowany i nie dał szans Zbigniewowi Małkowskiemu.

Jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali po kolejnym rzucie karnym. Dmitrij Wierchowcow powalił wychodzącego na czystą pozycję Grzegorza Piesio i drugą jedenastkę w tym meczu wykorzystał Świerczok, który tym razem pokonał Małkowskiego sprytną podcinką.

W tej sytuacji trzeba pochwalić arbitra. Za faul Wierchowcow powinien wylecieć z boiska, bo Piesio miałby przed sobą już tylko bramkarza, ale sędzia uznał, że nie będzie podwójnie karał gości. Pokazał Białorusinowi żółtą kartkę.

Po zmianie stron obie drużyny nie zwalniały tempa. Jeśli Górnik i Korona wciąż będą prezentować się tak dobrze, to lada moment zapewnią sobie awans do górnej połowy tabeli, a co za tym idzie pewne utrzymanie. Bo oba zespoły wiosną pokazują się bardzo przyzwoicie.

W drugiej części znakomitą interwencją popisał się Małkowski po strzale Przemysława Pitrego. Częściej atakowali gospodarze, ale Korona tylko czyhała na jeden błąd Górnika.

Ten miał jednak w składzie Świerczoka, któremu tego dnia wychodziło wszystko. W 65. Minucie z lewej strony dośrodkował świetnie dysponowany Piesio, a napastnik czekał na piłkę przy krótkim słupku i głową skierował piłkę do siatki. Tym golem skompletował hat-tricka!

W końcówce wszystko na jedną kartę postawił trener Marcin Brosz. Przeprowadził podwójną zmianę i wpuścił na boisko graczy ofensywnych - Tomasza Zająca i Łukasza Sekulskiego, ale wynik nie uległ zmianie.

W 90. minucie z boiska zszedł bohater spotkania Świerczok, a żegnały go gromkie brawa.

Szatałow o awanturze w szatni. Wideo/Michał Białoński/INTERIA.TV

Górnik Łęczna - Korona Kielce 3-2 (2-2)

Bramki: 0-1 Bartłomiej Pawłowski (8), 0-2 Airam Cabrera (17), 1-2 Jakub Świerczok (20-karny), 2-2 Jakub Świerczok (40-karny), 3-2 Jakub Świerczok (68-głową).

Żółta kartka - Górnik Łęczna: Łukasz Mierzejewski. Korona Kielce: Kamil Sylwestrzak, Dmitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Charles Trafford.

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 3 833.

Górnik Łęczna: Dziugas Bartkus - Łukasz Mierzejewski, Radosław Pruchnik, Tomislav Bozic, Damian Jakubik - Grzegorz Bonin (88. Marcos Garcia Barreno), Łukasz Bogusławski, Krzysztof Danielewicz (74. Łukasz Tymiński), Przemysław Pitry, Grzegorz Piesio - Jakub Świerczok (89. Bartosz Śpiączka).

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Bartosz Rymaniak (46. Charles Trafford), Dmitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina, Aleksandrs Fertovs, Vlastimir Jovanovic, Nabil Aankour (83. Łukasz Sekulski), Bartłomiej Pawłowski (83. Tomasz Zając) - Airam Cabrera. 

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem