Partner merytoryczny: Eleven Sports

Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 2-1. Ireneusz Mamrot: Tam nie było faulu

Od kiedy został trenerem Arki, specjalnością Ireneusza Mamrota stały się horrory w końcówkach meczów. Tak było w 28. kolejce Ekstraklasy. Jego podopieczni w dramatycznych okolicznościach pokonali Śląsk Wrocław 2-1.

Bundesliga. Bayer Leverkusen - Bayern Monachium 2-4 - skrót (ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS). WIDEO/Eleven Sports

Tydzień temu Arka przegrała z Lechią Gdańsk w derbach Trójmiasta 3-4 po rzucie karnym w doliczonym czasie gry. W meczu ze Śląskiem fortuna uśmiechnęła się do gdynian i to oni świętowali wygraną 2-1 po bramce w 97 (!) minucie meczu.

- Nie będę mówił o emocjach, bo wiadomo, że były. Na gorąco mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z tego, jak byliśmy zorganizowani w defensywie. Śląsk miał sytuacje głównie po szybkich atakach. Cieszy mnie też sposób prowadzenia gry. Nie przełożyło się to jeszcze na ilość sytuacji, natomiast lepiej wyglądało nasze poruszanie się po boisku. Kluczową sytuacją była obrona Pavelsa, a później do końca staraliśmy się wykorzystać stałe fragmenty. Pracujemy nad nimi, zaczynają one przynosić efekty i punkty. Nie ma czasu na wielką radość, bo musimy patrzeć na to, co przed nami. Ja już myślę o meczu z Legią - skomentował na pomeczowej konferencji Ireneusz Mamrot, dla którego była to pierwsza wygrana w roli trenera Arki.  

Przez 70 minut meczu gospodarze gonili wynik po kontrowersyjnym rzucie karnym, który wykorzystał Michał Chrapek. - Widziałem w przerwie sytuację z karnym dla Śląska na wideo. Upierałem się, że nie było faulu i dalej tak uważam. Natomiast decyzja została podjęta i nie mieliśmy wpływu na jej zmianę. Poczekamy na ocenę innych ludzi, którzy się tym zajmują. Cieszę się, że zespół zostawił tę decyzję w szatni i wyszedł na drugą połową, by odwrócić losy meczu, co nam się udało - zaznaczył szkoleniowiec.

Na koniec konferencji trener Mamrot odniósł się do faktu, iż po raz pierwszy w swej ligowej karierze udało mu się pokonać Śląsk Wrocław. Do tej pory szkoleniowiec urodzony w podwrocławskiej Trzebnicy pozostawał bez wygranej z klubem ze stolicy regionu. - Ze Śląskiem do tej pory nigdy nie wygrałem, ale statystyki nie odgrywają żadnej roli przed spotkaniem. To zwycięstwo pomoże nam podnieść wiarę przed następnym meczem, ale też pozwoli zbliżyć się do zespołów, które są przed nami w tabeli. Dla mnie kluczowy jest teraz ten krótkofalowy plan do końca rundy zasadniczej, by starać się zminimalizować stratę punktową. Później będą mecze, w których nie będzie potrzeby oglądać się na nikogo, bo wszystko będzie zależało od nas - zakończył Ireneusz Mamrot.

MS

Trener Arki Gdynia Ireneusz Mamrot/Adam Warżawa/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem