32 kibiców Widzewa z zarzutami po meczu ze Zniczem
Już 32 osoby usłyszały zarzuty w związku z wtargnięciem na murawę stadionu Widzewa po ostatnim w poprzednim sezonie meczu Widzewa w Łodzi ze Zniczem Pruszków. Kilku z zatrzymanych jest podejrzanych o pobicie piłkarzy swojego klubu. Grozi im do 3 lat więzienia.
Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce 25 lipca ubiegłego roku, po ostatnim meczu piłkarzy Widzewa w drugoligowych rozgrywkach. Łodzianie ulegli Zniczowi 0-1, ale mimo to awansowali na zaplecze ekstraklasy. Jednak zamiast tradycyjnej fety i radości z powrotu po pięciu latach do 1. ligi, po kolejnej porażce atmosfera na stadionie przy al. Piłsudskiego była bardzo gorąca.
Po końcowym gwizdku arbitra na murawę wtargnęła rozwścieczona formą widzewiaków grupa kilkudziesięciu fanów, którzy ściągnęli z piłkarzy koszulki. Doszło do przepychanek, szarpaniny, obrażania graczy oraz uderzenia 18-letniego Roberta Prochownika i niewiele starszego Adama Radwańskiego.
Jak poinformował w czwartek kom. Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, od tamtej pory funkcjonariusze z Wydziału do spraw Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców prowadzą działania zmierzające do ustalenia tożsamości sprawców oraz precyzyjnego określenia odpowiedzialności za czyny jakich się dopuścili.
- Żmudna i drobiazgowa praca mundurowych doprowadziła do ustalenia i przedstawienia zarzutów 32 sprawcom. Kolejna zatrzymana osoba to 31-letni łodzianin, który odpowie za zakłócanie przebiegu imprezy oraz naruszenie nietykalności cielesnej, co zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności - przekazał.
Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM
Dodał, że drugim ostatnio zatrzymanym podejrzanym jest 17-letni mieszkaniec podłódzkiej miejscowości. Za wbiegnięcie na murawę i uszkodzenie ciała, odpowie przed sądem dla nieletnich.
Fiedukowicz zaznaczył, że w ustaleniu personaliów podejrzewanych kryminalnym pomogła dobra znajomość środowiska pseudokibiców oraz nagrania z kamer, na których widać było jak część z pseudokibiców po wbiegnięciu na murawę atakuje piłkarzy. Przyznał, że to nie koniec sprawy i celem pracujących nad nią policjantów jest poniesienie odpowiedzialności przez wszystkich kibiców biorący udział w chuligańskim zajściu.
Autor: Bartłomiej Pawlak