- Wynik jest w porządku, remis uważam za sprawiedliwy, ale mecz nie wyglądał dobrze. Było pełno walki i choć dobrze wyglądaliśmy fizycznie, to problemy stwarzała nam gra przy posiadaniu piłki. Nie budowaliśmy w akcji w odpowiedni sposób - analizował na gorąco Hyballa. - W drugiej połowie zmieniliśmy trochę system, próbowaliśmy budować ataki pozycyjne z trzema obrońcami. Fizycznie byliśmy nieco lepsi, szczególnie w końcówce, dzięki czemu mieliśmy więcej okazji z kontrataków, ale nie wykorzystaliśmy ich. Ogólnie był to jednak słaby mecz i choć nie można nam odmówić zaangażowania, to na pewno trzeba będzie to poprawić - dodał trener Wisły.Na pierwszą roszadę trener zdecydował się już w 31. minucie, gdy za Chukę wszedł Gieogrij Żukow.- Nie byłem zadowolony z gry Chuki. Miał mało podań, nie zmieniał strony, a to były nasze założenia taktyczne. Ponadto otrzymał żółtą kartkę, a grał bardzo ryzykownie, na granicy faulu, także z użyciem rąk. Nie chcieliśmy ryzykować gry w dziesiątkę i dlatego zdecydowałem się go zmienić - przyznaje Hyballa. Zapytaliśmy szkoleniowca, czy w jego opinii było to najsłabsze spotkanie Wisły w tym roku.- Wyglądaliśmy słabo, gdy byliśmy przy piłce. Ale w obronie graliśmy bardzo dobrze, nasz pressing stosowaliśmy jak należy, ale nie realizowaliśmy założeń taktycznych przy własnym posiadaniu. Nie zmienialiśmy strony, graliśmy zbyt długo na jednym skrzydle, ale trzeba pamiętać, że Górnik to dobra drużyna, co utrudniało sprawę - przyznał Hyballa i dodał: - Wisła walczy o utrzymanie. Nie ma się co łudzić, że na koniec sezonu zajmiemy trzecie, czy czwarte miejsce. Trzeba zbierać punkt za punktem i iść do przodu. PJ