Maciej Skorża pomylił mecze - taktyka z soboty lepsza we wtorek
System z trzema środkowymi obrońcami oraz dwójką wahadłowych był jedną z przyczyn porażki Lecha z Rakowem Częstochowa. A to dlatego, że rywal lepiej go opanował i potrafił zastosować. - Powiem tak: ten system z trójką obrońców mógłby nam dać więcej w meczu z zespołem, który gra w takim ustawieniu jak np. Lechia Gdańsk - mówi Maciej Skorża, trener "Kolejorza". Mecz Lech Poznań- Lechia Gdańsk we wtorek o godz. 20.30, transmisja w Canal Plus Sport.
Już po zwolnieniu Dariusza Żurawia, a jeszcze przed objęciem drużyny przez Macieja Skorżę, w spotkaniu z Legią poznaniaków poprowadził Janusz Góra. To on wymyślił, że przeciwko mistrzowi Polski Lech zagra w innym ustawieniu, właśnie z trzema środkowymi obrońcami orz wahadłami na bokach. Dało to w miarę pozytywny rezultat, bo Lech Poznań nie przegrał, nie pozwolił nawet Legii na stworzenie jakichś groźnych sytuacji. Sam jednak w ofensywie nie zaproponował zbyt wiele. W tygodniu oficjalnie trenerem został już Maciej Skorża i to on uznał, że przeciwko Rakowowi Lech powinien zagrać tak samo. Tu jednak plan zupełnie się nie powiódł i już w przerwie, przy wyniku 0-2, Maciej Skorża zmienił trzech piłkarzy, a drużyna przeszła na ustawienie 4-4-2. W efekcie w drugiej połowie poznaniacy przejęli inicjatywę (74 proc. czasu posiadania piłki!), ale losów już nie odmienili.
Marek Papszun przyznał rację Maciejowi Skorży
- Zmierzyliśmy się z drużyną, która pięć lat pracuje w takim systemie i moim zdaniem najlepiej realizuje się w nim w całej lidze. Po prostu ma najlepsze automatyzmy. To było dla nas trudne, ale liczyłem, że będziemy umieli pewne rzeczy zneutralizować i zmusić rywala do błędów. Przeliczyłem się - mówił Skorża, który po spotkaniu uciął sobie dyskusję z trenerem Rakowa Markiem Papszunem. - Wymieniliśmy parę uwag i trener Papszun przyznał mi rację. Nie przewidziałem bowiem tego, że Rakowowi może się grać łatwiej, gdy będziemy stosować system gry podobny do jego systemu. O to właśnie miałem do siebie pretensje - przyznał szkoleniowiec Lecha.
Maciej Skorża wrócił do Ekstraklasy po 3,5-letniej przerwie i jak sam przyznaje, do pewnych kwestii musi się jeszcze przyzwyczaić. - Mamy wiele do zrobienia w aspekcie motywacyjnym czy mentalnym. Źle po prostu weszliśmy w mecz, rzadziej podejmowaliśmy walkę, nasze głowy nie były do tego meczu gotowe. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Nie chciałem dodatkowo motywować zawodników, bo myślałem, że jak przychodzi nowy trener, to to wystarczy. Być może jednak zespół tego potrzebuje - ocenił Skorża.
Lech Poznań tak traci gole? To nie do przyjęcia
Maciej Skorża znany jest z tego, że do tej pory niemal wyłącznie stosował ustawienia z czwórką obrońców, stąd wyjście trójką w sobotę w Bełchatowie było mimo wszystko zaskoczeniem. Sam szkoleniowiec nie wyklucza, że podobnie postąpi jednak we wtorek. - Powiem tak: ten system z trójką obrońców mógłby nam dać więcej w meczu z zespołem, który gra w takim ustawieniu jak np. Lechia Gdańsk. Wtedy jest większa szansa, by on zafunkcjonował. Mam to w tyle głowy i myślę o tym - powiedział.
Nowy trener Lecha Poznań zdradził też, że już następnego dnia po spotkaniu zespół miał odprawę, podczas której omówiono błędy popełnione w meczu z Rakowem. - Wolę pomagać drużynie w taki sposób, że na chłodno po meczu mówię zawodnikowi, czego od niego wymagam, czego nie toleruję. I tak zrobiliśmy następnego dnia rano. Skupiliśmy się na tym, jak straciliśmy bramki. Nasza gra nie wyglądała olśniewająco, ale dla mnie nie do przyjęcia jest taki sposób tracenia bramek. To musimy poprawić - kończy Maciej Skorża.
Lech Poznań - Lechia Gdańsk. Gdzie transmisja?
Mecz Lech Poznań - Lechia Gdańsk rozpocznie się we wtorek o godz. 20.30. Transmisja w Canal+ Sport.
Andrzej Grupa