Nie żyje olimpijczyk, 12-krotny mistrz Polski. "Z ogromnym żalem żegnamy legendę"
Nie żyje Eugeniusz Kubiak, w latach 60. jeden z najlepszych polskich wioślarzy, który w międzynarodowych regatach odniósł dla Polki ponad 50 zwycięstw. Reprezentował nasz kraj na igrzyskach w Tokio, aż 12 razy sięgał po złoto w mistrzostwach Polski: siedem razy w skiffie i pięciokrotnie w dwójce. "Z ogromnym żalem żegnamy legendę polskiego wioślarstwa" - napisał klub Tryton Poznań, z którym był związany przez większość swojego życia. Eugeniusz Kubiak odszedł w wieku 85 lat.
O śmierci Eugeniusza Kubiaka poinformował w mediach społecznościowych jeden z najstarszych polskich klubów, założony w 1912 roku Tryton Poznań. Późniejszy olimpijczyk trafił do niego jako 16-latek, w 1955 roku. W tym czasie legendą w polskim wioślarstwie był już Teodor Kocerka, brązowy medalista z igrzysk w Helsinkach (1952) i Rzymie (1960), na koniec swojej kariery. A później trener kadry wioślarzy i wioślarek, w tym i Kubiaka, podczas kolejnych igrzysk.
W 1959 i 1960 roku obaj mierzyli się w skiffie w mistrzostwach Polski - Kocerka dwukrotnie był lepszy, zdobył najpierw swój 19., a później 20. złoty medal w wioślarstwie. Kubiak musiał pocieszyć się srebrem, ale po zejściu z wody wielkiego mistrza, przejął jego rolę. Do 1967 roku był najlepszy w kraju w jedynce, dołożył do tego pięć tytułów w dwójkach.
Eugeniusz Kubiak zmarł w wieku 85 lat. Był wybitnym polskim wioślarzem
Eugeniusz Kubiak urodził się w Poznaniu tuż przed wybuchem wojny. Do Trytona trafił jako uczeń Technikum Ceramicznego, później prowadził jednak zakład stolarski. Niemal przez całe życie związany był z tym legendarnym poznańskim klubem, z wyjątkiem czasu spędzonego w Zawiszy Bydgoszczy w ramach zasadniczej służby wojskowej. Polskę reprezentował przez lata, odniósł w naszych barwach ponad 50 zwycięstw w międzynarodowych zawodach. Zabrakło jednak tego, co miał Kocerka - sukcesów w najważniejszych imprezach. W mistrzostwach świata w Bledzie w 1966 roku zajął ósme miejsce, w mistrzostwach Europy w Duisburgu w 1965 roku skończył czwarty. Wcześniej w Kopenhadze i Amsterdamie finiszował na piątym miejscu.
Z kolei w igrzyskach w Tokio w repasażach trafił na Wiaczesława Iwanowa, który nie zdołał bezpośrednio awansować do finału, a później sięgnął po złoto. Kubiak zaś nie popłynął w finale B, wycofał się, choć stawką była siódma lokata na igrzyskach.
100 kilometrów Wartą w jeden dzień. 73-letni wioślarz znów popłynął, jak kiedyś
Po zakończeniu kariery był działaczem w Trytonie, został wyróżniony tytułem Zasłużonego Mistrza Sportu, otrzymał medal 100 Lat Polskiego Wioślarstwa. I wciąż miał siły, by mocno wiosłować. W 2012 roku Tryton, na swoje stulecie, zorganizował bowiem spływ, którego trasa miała 100 kilometrów i wiosła nurtem Warty z przystani klubowej przy ul. Piastowskiej w Poznaniu aż do Sierakowa. Był zaplanowany na dwa dni, z przerwą w 2/3 trasy w Obrzycku. 73-letni wówczas Eugeniusz Kubiak popłynął w dwójce z 23-letim Filipem Fularą i... całość dystansu pokonali bez przystanku.
Eugeniusz Kubiak zmarł w wieku 85 lat. Tryton pożegnał go w mediach społecznościowych. "Z ogromnym żalem żegnamy legendę polskiego wioślarstwa, Eugeniusza Kubiaka. 12-krotny mistrz Polski (7 raz w jedynkach, 5 razy w dwójkach podwójnych), olimpijczyk z Tokio '64. Jego pasja i osiągnięcia na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Dziękujemy Ci, Eugeniusz!"