Mówi się, że w wielu dyscyplinach przeskok ze sportu młodzieżowego do seniorskiego potrafi być brutalny. Starsi zawodnicy mają znacznie więcej doświadczenia i często dzięki temu mają przewagę nad swoimi młodszymi rywalami. Ale zdecydowanie inaczej jest w przypadku Aleksandry Kowalewskiej. Rok temu judoczka najpierw wywalczyła mistrzostwo Polski seniorów, a dopiero kilka tygodni później... juniorów! W tym roku historia zatoczyła koło. Kowalewska ma już 20 lat, więc nie startuje w kategorii juniorskiej, ale ponownie ze znakomitej strony pokazała się w seniorach. W pięknym stylu wywalczyła złoty medal, wygrywając wszystkie swoje walki, a w finale pokonała o dwa lata starszą Agatę Pałkę. Wielki transfer w polskim sporcie. Nasza medalistka zmienia barwy. "Nie stworzono nam warunków" Aleksandra Kowalewska znowu najlepsza w Polsce. Paweł Nastula jest jej trenerem - Ola dopiero wchodzi w rocznik seniora, dlatego dla niej mistrzostwo Polski to ogromny sukces, tym bardziej że go obroniła, co jest jeszcze większym wyczynem! - tłumaczył Paweł Nastula, trener Kowalewskiej i absolutna legenda nie tylko polskiego, ale również światowego judo. - Co więcej, zwycięstwo z Pałką dało jej możliwość startu w mistrzostwach Europy do lat 23, które wkrótce odbędą się w Pile. Dlatego w finale ten stres był dodatkowy, ale po zwycięstwie można powiedzieć, że sukces jest podwójny. Bardzo się z niego cieszymy, ale trenujemy dalej, żeby być najlepszym na świecie - dodał. Sama zawodniczka podkreśla, że każde zawody stara się traktować tak samo, bez względu na kategorię wiekową czy rangę. - Mistrzostwa Polski seniorów to był zdecydowanie dzień parterowy, bo wszystkie walki kończyły się w parterze i cieszę się, że udało się ten tytuł obronić - zaznaczyła Kowalewska. Na razie kariera judoczki przebiega wręcz książkowo. To jednak efekt ciężkiej pracy. Nastula opowiada, że do treningów nie trzeba jej namawiać. - Powiem więcej, kiedyś wręcz przyszła na trening chora, a to skończyło się kontuzją, bo organizm był osłabiony. Dlatego trzeba ją czasami nawet stopować. Jej zaangażowanie w judo jest ogromne - uśmiechał się Nastula. - Czy moja kariera przebiega zgodnie z wyznaczonym planem? Myślę, że tak, chociaż wiadomo, że czasami są górki i dołki, ale staram się małymi kroczkami piąć się po tych szczeblach, ale też bardziej patrzeć na całokształt. Wiadomo, że czasami coś nie wyjdzie, ale taki jest sport i robię wszystko, by odnosić sukcesy - dodała Kowalewska. "Będę walczyła o złoto igrzysk" Na tegoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu judoczka się nie zakwalifikowała, ale kolejna najważniejsza impreza czterolecia, która odbędzie się w Los Angeles, to teraz główny cel Kowalewskiej. Chętnie powtórzyłaby sukces swojego trenera, bowiem Nastula 28 lat temu w Atlancie wywalczył złoto. Wstępną walkę o igrzyska Polka rozpocznie jeszcze w tym roku. Po wspomnianych mistrzostwach Europy do lat 23, gdzie judoczka InPost Sport Team powalczy o medal, następnie wyjedzie na seniorskie zawody Grand Slam w Japonii. - Kwalifikacje zaczynają się dopiero za dwa lata, ale już teraz można zdobywać punkty, które liczą się do rozstawień. Jedziemy tam po doświadczenie, choć nie ukrywam, że sam kiedyś wygrałem te zawody i piękną historią byłoby, gdyby Ola to powtórzyła - śmiał się Nastula. - Po turnieju zostajemy jeszcze na dwa tygodnie w Japonii na obozie. Będzie z kim trenować, bo oprócz gospodarzy nie zabraknie też czołowych zawodników i zawodniczek z Europy. Sama zawodniczka bardzo cieszy się z możliwości wyjazdu, który będzie dla niej ogromnym doświadczeniem. - W większości polskich klubów jest problem ze sparingpartnerami, dlatego cieszę się, że trener dokłada mocną cegiełkę do mojej kariery. Organizuje jak najwięcej wyjazdów, szczególnie zagranicznych. W judo ważne jest, żeby walczyć także z zawodnikami spoza Polski. Grand Slam traktujemy jako luźniejsze wejście do seniorów, jadę do Japonii po doświadczenie, chociaż... nigdy nie wiadomo - śmiała się Kowalewska. - To będzie dla mnie prawdziwy sprawdzian w seniorskim judo - dodała. Warto wspomnieć, że oprócz uprawiania sportu, judoczka studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego Józef Piłsudskiego w Warszawie. - AWF pozwala mi godzić trening z edukacją. Wykładowcy na szczęście rozumieją, że nie zawsze jestem w Warszawie. Staram się indywidualnie umawiać na zaliczenia i oczywiście je zdawać! - zakończyła Kowalewska.