Iga Świątek jako juniorka dość sensacyjnie wygrała młodzieżowy Wimbledon w 2019 roku (miała wtedy 17 lat), ale od tamtej pory nie potrafiła nawiązać do tamtego sukcesu. W seniorskiej karierze jej najlepszym wynikiem w Londynie był awans do ćwierćfinału - osiągnęła go w 2023 roku. Tym razem sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Myśli Igi Świątek już teraz pochłania bowiem turniej olimpijski, który niebawem rozpocznie się na jej ulubionych kortach Rolanda Garrosa. Polka będzie zdecydowaną faworytką do zdobycia medalu, co byłoby niewyobrażalnym sukcesem. Wimbledon sam w sobie jest turniejem dość specyficznym. W siedmiu ostatnich edycjach za każdym razem tytuł wędrował w ręce innej zawodniczki. Od 2016 roku wygrywały kolejno: Serena Williams, Garbiñe Muguruza, Angelique Kerber, Simona Halep, Ashleigh Barty, Jelena Rybakina i Marketa Vondrousowa. Ostatnia z wymienionych, czyli aktualna mistrzyni, pożegnała się z tegorocznym turniejem już po pierwszej rundzie. Rybakina zapytana o specyfikę Wimbledonu. Nagle zaczęła mówić o Świątek Jelena Rybakina natomiast nie zawiodła i pokonała Elenę Ruse 6:3, 6:1. Na konferencji prasowej Kazaszka została zapytana, co sądzi o tym, że w siedmiu ostatnich turniejach za każdym razem wygrywała inna tenisistka. Mistrzyni z 2022 roku nagle zaczęła mówić o Idze Świątek. Kazaszka, na zasadzie przeciwieństw, porównała w tym momencie nawierzchnię trawiastą do ziemnej, która dziś posiada tylko jedną "hegemonkę". Później Jelena Rybakina przyznała, że przejście z kortów ziemnych na trawiaste po to, aby niebawem wrócić na mączkę i grać na turnieju olimpijskim, jest dla zawodników niezwykle problematyczne. - To naprawdę napięty harmonogram. Przejście z jednej powierzchni na drugą, przystosowanie się, jest bardzo trudne. Teraz będzie to pierwsze przejście z trawy na glinę. Nie jest to łatwe fizycznie ani psychicznie. Ogólnie rzecz biorąc, to trudny terminarz - oceniła Kazaszka. Jelena Rybakina już wie, że w drugiej rundzie Wimbledonu zmierzy się z Laurą Siegemund.