Partner merytoryczny: Eleven Sports

Legia Warszawa mistrzem Polski. Więcej chętnych nie było i nie ma od dawna

Struktura polskiej Ekstraklasy robi się coraz wyraźniejsza - Legia Warszawa walczy o mistrzostwo i z coraz mniejszymi problemami je zdobywa. Reszta stawki zadowala się czymś, co w Lechu Poznań zbiorczo nazywa się "byciem w czołówce". To im wystarcza.

Lech na właściwym torze. Co musi zrobić Lech Poznań przed następnym sezonem? (ODCINEK 9). Wideo/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Piłkarze Legii Warszawa i trener Czesław Michniewicz woleli zdobyć mistrzostwo Polski na boisku, podczas zaplanowanej na majówkę kolejki ligowej. Tak się nie stało, bowiem w zaległym meczu między Jagiellonią Białystok a ostatnim zespołem, który mógł jeszcze sięgnąć Legii, czyli Rakowem Częstochowa padł remis 0-0. Legioniści zostali mistrzami na kanapie.

To znakomity symbol tego, co się w polskiej Ekstraklasie wydarzyło i nadal dzieje. Legia Warszawa tak właśnie zostaje mistrzem, przyglądając się co robią inni, ich biernością, słabością i koniunkturalizmem. Nie musi się przejmować jakimiś sensacyjnymi porażkami z Podbeskidziem Bielsko-Biała, nie musi zważać na kiepski start każdego sezonu. Legia dobrze wie, że gra w europejskich pucharach jej nie zaszkodzi, na długim dystansie "i tak Legia mistrzem".

Lech Poznań daleko za Legią Warszawa

Lech Poznań szuka rąbków u spódnicy, które mu wadzą. A to trzy fronty, a to puchary, a to kontuzje, a to kiepski stan boisk, a to nie wiadomo co jeszcze. Każda z tych rzekomych przeszkód działa w Poznaniu, ale zupełnie nie działa w Warszawie. Tam się zakłada walkę o tytuł i w tym celu zespół przystępuje do rozgrywek.

Były dyrektor Legii Seweryn Dmowski napisał na Twitterze, że uświadamia synkowi, iż Legia zdobyła pięć na siedem ostatnich możliwych tytułów mistrzowskich - w 2016, 2017, 2018, 2020, 2021, z przerwami w 2015 roku na Lecha Poznań i 2019 roku na Piasta Gliwice. Przerwami tak rzadkimi, że może uznawać je za wypadki w swoim planie, a nie realną walkę o dominację w Polsce. Ta została już nie tylko rozstrzygnięta, ale i ugruntowana. "Znam kibiców, którzy na swoje pierwsze mistrzostwo czekali prawie 20 lat. Niepojęte" - napisał Seweryn Dmowski.

Istotnie, bo z taką dominacją ostatni raz mieliśmy do czynienia może w wypadku Górnika Zabrze w latach sześćdziesiątych, może Ruchu Chorzów w latach trzydziestych, a może nigdy. Niezwykłe jest nie tylko to, ale także postawa reszty ligowej stawki wobec Legii i walki o tytuł. Po prostu dali sobie z tym spokój.

Zobacz skróty półfinałowych spotkań LM


Duch walki o mistrzostwo Polski obumarł wszędzie poza Warszawą. Pogoń Szczecin i Raków Częstochowa w tym sezonie zadowoliły się tym, że w ogóle dotarły na podium, grupę znajdującą się za mistrzem tworzą też tak sensacyjne w tym miejscu ekipy jak Warta Poznań, pokazująca co znaczy duch walki, duch sportu i ambicja. 

Legia Warszawa mistrzem. Konkurencji brak

Kluby, które ewentualnie realnie stać by było na włączenie się do boju o złoto, gdyż pozwala na to ich potencjał, to - powiedzmy - Lech Poznań, Lechia Gdańsk, może Cracovia Kraków, gdyby była inaczej zarządzana. Budżety od Legii mają znacznie niższe, ale nie na tyle, by nie można było różnicy nadrobić sportem, który właśnie daje takie możliwości niwelowania wyjściowej przewagi.

Legia zostaje mistrzem rozparta wygodnie w fotelach, z pilotami w dłoni, jeszcze w kwietniu, a nad Lechem Poznań ma 26 punktów przewagi!

Te kluby jednak skapitulowały. Nawet nie podjęły rękawicy w walce, która całkowicie je przerosła. W efekcie Legia zostaje mistrzem rozparta wygodnie w fotelach, z pilotami w dłoni, jeszcze w kwietniu, a nad Lechem Poznań ma 26 punktów przewagi! Dwadzieścia sześć punktów, to jest przepaść, to jest Rów Mariański, to w zasadzie istnienie w dwóch kompletnie różnych światach - świecie walki o laury i świecie wegetacji. Lechia traci do warszawiaków niewiele mniej, bo 21 punktów, o Cracovii lepiej w ogóle nie wspominać.

Kibice Legii mają powody do radości, ale umiarkowanej. Celem rywalizacji w Ekstraklasie jest wyłonienie mistrza i to jest cel nadrzędny. Jednakże pośrednio Ekstraklasa służy preparacji do startów w Europie. Legia Warszawa bez jakiejkolwiek sensownej konkurencji w Polsce traci ważne atuty w rozwoju, zaś pozostałe drużyny bez podjęcia jakiejkolwiek sensownej rywalizacji z nią w ogóle wypisują się ze świata dorosłej piłki nożnej.

Największym błędem, jaki popełnić mogą szefowie klubów takich jak Lech, Lechia czy inne jest dojście do wniosku, że to sytuacja wyjątkowa, tymczasowa i że w gruncie rzeczy oni aż tak bardzo gorsi od Legii nie są. Tkwienie w takim mylnym przekonaniu prowadzi na jeszcze większe manowce. Nie pozwala spojrzeć na siebie realnie, a realna ocena jest brutalna - w kontekście walki na długim dystansie jakim jest liga tych klubów po prostu nie ma. Pytanie więc, gdzie są. I po co?

Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa/PIOTR KUCZA/FOTOPYK / NEWSPIX.PL/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem