"Cezary z pazurem": Michniewicz nie robi zmian, bo nie ma kogo wpuścić
Legia po "nieekskluzywnej" grze zremisowała z Lechem. Jej przewaga nad Pogonią Szczecin w lidze na sześć kolejek przed końcem stopniała do ośmiu punktów, ale wątpliwe, aby była w stanie roztrwonić to co udało się wypracować. Ekipa Czesława Michniewicza na ostatnich dziesięć meczów, siedem wygrała dwa zremisowała i jeden przegrała. Zespół, który potrafi notować takie serie w naszej lidze, po prostu ją wygrywa. Pytanie jest inne: czy w takim składzie, może zdziałać coś więcej na arenie międzynarodowej niż w poprzedniej edycji? - zastanawia się w swym cyklu "Cezary z pazurem" Cezary Kowalski.
Wciąż wydaje się to bardzo wątpliwe. Owszem, nowy trener ewidentnie pomógł. Drużyna jest inaczej ustawiona, gdzie indziej postawione są akcenty, kilku zawodników złapało drugi oddech, grając nieco inaczej. Zdarzają się mecze, w których Legia naprawdę może się podobać stylowo. Organizacja gry stoi na wysokim poziomie. Mówiąc w skrócie: pułap możliwości piłkarzy jest w pełni wykorzystywany. Tyle, że to jest mało.
Presja, aby zespół wzmocnić zimą była bardzo duża. I słusznie. Klub potrzebował wietrzenia nie tylko w sztabie szkoleniowym, ale również w kadrze. Wydawało się, że odejście tak dobrze opłacanych zawodników jak Antolić (zarabiał 600 tysięcy euro za sezon), Kante, Rocha czy zarobione pieniądze za transfer Karbownika, spowodują trochę oddechu u kasjera firmy i będzie z czego wzmocnić drużynę.
Rusyn odmówił gry w rezerwach i nie ma go jak sprawdzić
Z czwórki: Szabanow, Rusyn, Jakszibojew, Muci, jako tako sprawdził się tylko ten pierwszy. I to też nie jako wartość dodana, ale uzupełnienie defensywy. Na pewno nie żadna gwiazda. Pech chciał, że Ukrainiec doznał podczas meczu z Lechem tak poważnego urazu, że prawdopodobnie nie zagra już do końca sezonu. Uzbek Jakszibojew niby zaczął już normalnie trenować (miał ogromne zaległości), ale właśnie zbliża się Ramadan i zawodnik będzie pościć. Albańczyk Muci po tygodniach spędzonych w Warszawie wciąż jest wielką niewiadomą. Niczym się podczas treningów i sparingów nie wyróżnia, a Rusyn... odmówił gry w drugim zespole.
A skoro nie chce być próbowany w rezerwach, nie będzie zapewne próbowany nigdzie. Jego problemy natury mentalnej pewnie byłby do przełknięcia w klubie, gdyby świetnie grał w piłkę, a Ukrainiec jest po prostu bardzo słaby. Teraz problemem nie będzie, jak go zmieścić w składzie, ale jak skrócić obowiązujące do grudnia wypożyczenie z Dynama Kijów.
Wszystko zatem wskazuje, że Michniewicz będzie kończyć sezon bez udziału zimowych "wzmocnień". Można się zżymać na szkoleniowca, że w meczu z Lechem dokonał tylko jednej zmiany (zszedł kontuzjowany Szabanow), ale z drugiej strony po co ma wprowadzać zawodników, co do których jest przekonany, że nie poprawią jakości gry?
Nie ma chemii między sztabem a pionem sportowym
I to jest chyba teraz największy problem Legii. Brak symbiozy pomiędzy sztabem szkoleniowym a ludźmi odpowiedzialnym za transfery. Nie trzeba być przesadnie przenikliwym, aby zauważyć, że coś tam nie gra. Ostatnie ruchy personalne Legii przypominają sytuację, w której do salonu, który gospodarz chciał urządzić w nowoczesnym stylu, wstawiono mu archaiczną kanapę.
A właśnie współpraca dyrektorów sportowych z trenerami i ogólnie rozumiana polityka transferowa jest kluczem do sukcesu drużyn z drugiej ligi finansowej, które próbują coś zdziałać sposobem, a nie swoim bogactwem na arenie międzynarodowej. Takich przykładów można podać mnóstwo. Dopóki właściciel Legii nie zdiagnozuje tego problemu, klub będzie dreptać w miejscu i spoczywać na laurach po ograniu krajowego podwórka.
Wbrew pozorom Legię stać na sklecenie ekipy, która będzie w stanie dostać się do fazy grupowej europejskich rozgrywek. Tylko należy dokładnie wiedzieć, jakich zawodników się szuka, a nie bazować na okazjach i wyprzedażach. Na rynku jest mnóstwo graczy w zasięgu finansowym mistrzów Polski. Wcale nie płaci się tu tak mało. Poza tym klub dysponuje wspaniałą bazą treningową, dobrych zawodników można skusić perspektywą mieszkania w pięknym europejskim mieście, wspaniałymi kibicami i wieloma innymi aspektami. Ten klub naprawdę nie jest skazany na zatrudnianie zawodników klasy... Rusyna.
Cezary Kowalski