Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 3-1
W meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie wygrało w Bielsku-Białej z Lechią Gdańsk 3-1.
Piłkarze rywalizowali w bardzo trudnych warunkach. Choć opady nie były rzęsiste, piłka raz po raz grzęzła w kałużach. Chłodny, deszczowy wieczór okazał się jednak szczęśliwy dla "Górali".
W pierwszej połowie lekka przewaga była po stronie Lechii. Goście nie wypracowali jednak klarownych sytuacji. Bielszczanie najlepsze okazje mieli po stałych fragmentach gry. Prowadzenie przyniósł im w 43. minucie strzał głową Marka Sokołowskiego po dośrodkowaniu Adama Dei z rzutu wolnego.
Podbeskidzie dogodną sytuację miało także w 29. minucie, gdy Błażej Telichowski po centrze z rogu skierował piłkę w stronę bramki, a nogę dołożył stojący na trzecim metrze Fabian Pawela. Trafił jednak wprost w Mateusza Bąka.
W drugiej połowie zawodnicy obu zespołów nabrali większej ochoty do gry, a mecz nabrał rumieńców.
Przewaga była po stronie gospodarzy, co zaowocowało drugą bramką. W 62. minucie po kontrze Sokołowski dośrodkował do Paweli, jego strzał głową obronił Bąk, ale przy dobitce był już bezradny. Odpowiedź Lechii była natychmiastowa. Trzy minuty później po rzucie rożnym piłkę wpakował do bramki stojący przy dalszym słupku Rafał Janicki.
Po utracie bramki podopieczni trenera Leszka Ojrzyńskiego nie oddali inicjatywy, a Lechia się odsłoniła. Zaowocowało to trzecim golem w dolicznym czasie gry. Sokołowski przerzucił piłkę przez pole karne do Aleksandra Jagiełły, a młody pomocnik huknął z kilkunastu metrów nie dając szans bramkarzowi gości.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): "Cieszymy się. Wyszliśmy na boisko, by wygrać i ta sztuka nam się udała, choć było bardzo nerwowo. Po podwyższeniu na 2:0 pozwoliliśmy sobie na stratę bramki kontaktowej. Mieliśmy bardzo dobre sytuacje w drugiej połowie i całe szczęście, że w końcówce zdobyliśmy trzeciego gola. Te punkty traktujemy jak tlen, potrzebny do życia i lepszej pracy. Mam nadzieję, że zawodnicy uwierzą, iż można grać widowiskowo, odważnie i to się opłaca. Teraz mamy czas na wytchnienie i pracę. Nie ma na razie co popadać w hurraoptymizm. Te punkty nie dają nam utrzymania. Walka będzie do końca".
Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk): "Wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą. Prowadziliśmy grę i stworzyliśmy sobie kilka sytuacji. Straciliśmy jednak po raz kolejny bramkę w dziecinny sposób i o tworzył się wynik. To bolesne. Na drugą połowę wyszliśmy skoncentrowani. Straciliśmy jednak kolejną bramkę po pół kontrze. Wróciliśmy do gry zdobywając gola. W końcówce poszliśmy va banque, odkryliśmy się i straciliśmy trzeciego gola. Takie porażki bolą najbardziej, bo wydawało się, że kontrolujemy mecz, jednak czegoś nam zabrakło".
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Lechia Gdańsk 3-1 (1-0)
Bramki: 1-0 Marek Sokołowski (43.-głową), 2-0 Fabian Pawela (62.), 2-1 Rafał Janicki (65.), 3-1 Aleksander Jagiełło (90.+3).