Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1-0
Piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała wygrali przed własną publicznością z Jagiellonią Białystok 1-0 (0-0) w meczu 25. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Gola na wagę zwycięstwa strzelił w doliczonym czasie gry Robert Demjan.
W pierwszej połowie mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Więcej okazji na zdobycie gola mieli goście. W 8. minucie Nika Dżałamidze skierował piłkę do siatki, ale gol nie został uznany, bo zawodnik "Jagi" był na spalonym.
W 24. minucie przed szansą stanął Karol Mackiewicz, który jednak przestrzelił. Chwilę później groźnie z dystansu uderzył George Popchadze. Richard Zajac z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny.
Gospodarze zagrozili bramce strzeżonej przez Bartłomieja Drągowskiego w 39. minucie."Główka" Bartłomieja Koniecznego okazała się jednak minimalnie niecelna.
Tuż przed końcem pierwszej części spotkania Jagiellonia wyprowadziła szybką akcję, która powinna zakończyć się golem. Mateusz Piątkowski zdecydował się jednak na strzał z woleja, ale Zajac nie dał się zaskoczyć. Napastnik "Jagi" powinien podawać do lepiej ustawionego Dżałamidze.
Po zmianie stron "Górale" prezentowali się znacznie lepiej. Aktywny zwłaszcza był Maciej Iwański. Pomocnik Podbeskidzia kilka razy zmusił bramkarza "Jagi" do zademonstrowania umiejętności. Goście również starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 62. minucie z bliska trafił Maciej Gajos po zagraniu Piątkowskiego, ale pomocnik "Jagi" był na spalonym i gol nie został uznany.
Jagiellonia kończyła spotkanie w dziesiątkę. W 88. minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Michał Pazdan. Wykorzystali to "Górale" w doliczonym czasie gry. Gola na wagę zwycięstwa strzelił Robert Demjan, który minął Drągowskiego i skierował piłkę do pustej bramki.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Jagiellonia Białystok 1-0 (0-0)
Bramka: Robert Demjan (90.)
Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Maciej Iwański. Jagiellonia Białystok: Michał Pazdan, Giorgi Popchadze, Rafał Grzyb, Bartłomiej Drągowski. Czerwona kartka za drugą żółtą - Jagiellonia Białystok: Michał Pazdan (88).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 4˙034.
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Bartłomiej Konieczny, Pavol Stano, Piotr Tomasik - Marek Sokołowski, Adam Deja, Maciej Iwański, Damian Chmiel (78. Piotr Malinowski) - Bartosz Śpiączka (46. Robert Demjan), Maciej Korzym (67. Krzysztof Chrapek).
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Giorgi Popchadze - Nika Dżałamidze (84. Paweł Sawicki), Rafał Grzyb (76. Patryk Tuszyński), Maciej Gajos, Michał Pazdan, Karol Mackiewicz (90. Taras Romanczuk) - Mateusz Piątkowski.
Po meczu powiedzieli:
Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Kilka dni temu mówiłem, że po heroicznym boju odnieśliśmy zwycięstwo w Pucharze Polski 1-0 i dzisiaj mieliśmy powtórkę. Może nie zagraliśmy wielkiego meczu, ale chodziło o wydarcie trzech punktów i chłopaki to zrobili. Teraz jest trochę przerwy na regenerację i spokojniejszą pracę. Cieszymy się, że będziemy mogli kilka dni spędzić w przyjemnej atmosferze i przygotować się do kolejnych spotkań.
Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): - Ciężko wygrać spotkanie, jeśli nie wykorzystuje się tylu okazji. Gdy wyprowadzaliśmy kontrataki mieliśmy kilka sytuacji w przewadze czterech na trzech i trzech na dwóch. Jesteśmy zbytnio uzależnieni od jednego, dwóch zawodników. Gdy oni nie zdobywają bramek, to inni też tego nie robią. Nad tym musimy popracować. To trudne, jeśli dostaje się bramkę w 93. minucie. Tak w piłce bywa. Dziś szczęścia zabrakło.