Partner merytoryczny: Eleven Sports

"My graliśmy, Lech strzelał"

Niepocieszony po rewanżowym meczu z Lechem Poznań w Remes Pucharu Polski (1:2) był pomocnik Wisły Kraków Patryk Małecki, który żałował, że mimo przewagi jego zespołu nie udało się jej przełożyć na korzystny wynik.

/Agencja Przegląd Sportowy

Małecki pochwalił też za występ bramkarza Wisły Ilie Cebanu, który zastępował kontuzjowanego Mariusza Pawełka. - O urazie "Mario" dowiedziałem się trzy godziny przed meczem. Szkoda, bo wydaje się, że złapał optymalną formę. Drugi bramkarz jest jednak właśnie po to, by wejść i grać na wysokim poziomie. Dziś Ilie zaliczył dobry mecz, nie wydaje mi się, żeby zawinił przy straconych bramkach. Starał się, pomagał nam i myślę, że w dużym stopniu wykorzystał swoją szansę - wyjaśnił.

Pomocnik "Białej Gwiazdy" kilkakrotnie podczas wykonywania rzutów rożnych usłyszał mocne słowa od poznańskich kibiców, ale przekonuje, że nie miały one dla niego znaczenia. - Nie patrzę na to co krzyczą fani, bo to się dzieje na każdym stadionie w Polsce. Ważna jest dla mnie gra dla Wisły, a nie to co mówią kibice rywali - zakończył.

ASInfo/INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem