"Jest szansa ugryźć Lecha". Film
Wisła i Lech mierzą w tym sezonie w dublet. Dzisiaj ktoś straci na niego szansę - czytamy w "Przeglądzie Sportowym". - Jest szansa ugryźć Lecha - twierdzi obrońca Wisły Marcin Baszczyński.
- Oczywiście, że potraktowaliśmy rozgrywki pucharowe bardzo poważnie i chcemy w nich zwyciężyć. Podobnie jak w lidze - rozwiewa wątpliwości trener Franciszek Smuda. Sęk w tym, że Wisła Kraków ma dokładnie takie same plany. Już wiadomo, że dzisiaj któraś z drużyn będzie musiała je zweryfikować. W lepszej sytuacji są poznaniacy, którzy będą bronić jednobramkowej zaliczki sprzed miesiąca.
JAKUB WILK O MECZACH Z WISŁĄ
W niedzielę oba zespoły spotkały się w lidze - przy Bułgarskiej był remis 1:1. Wtedy Wisła była nastawiona na kontrataki. Teraz będzie musiała zaatakować, jeśli chce odrobić straty.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że krakowianie będą musieli być bardziej odważni. To nam da więcej miejsca pod ich polem karnym. Będziemy starali się to wykorzystać - mówi najlepszy piłkarz niedzielnego starcia, Sławomir Peszko. (..)
Lech, mimo korzystnego wyniku, nie zamierza się jednak bronić. Plan Wisły opiera się na dwóch założeniach: mniej fauli niż w niedzielę (krakowianie aż 22 razy przekroczyli przepisy) i więcej gry piłką na połowie "Kolejorza". To powinno dać gola lub gole, bo w przeciwieństwie do meczu ligowego, Wisła musi dziś w Poznaniu wygrać.
RAFAŁ BOGUSKI O MECZACH Z LECHEM
Przegląd Sportowy/INTERIA.PL