22-letni Kyrgios zrezygnował z gry po porażce w tie-breaku 5-7 imprezy ATP w Szanghaju, kiedy w drugim meczu z rzędu został ukarany odebraniem punktu. W niedzielę Australijczyk także stracił punkt i wdał się w dyskusję z sędzią w finale turnieju ATP w Pekinie, który przegrał z Hiszpanem Rafaelem Nadalem. Członek sztabu szkoleniowego Kyrgiosa powiedział agencji AFP, że jego podopieczny we wtorek miał problemy z ramieniem, które od początku przeszkadzały mu w grze z Amerykaninem Johnsonem. W trakcie dzisiejszego spotkania nic nie wskazywało jednak na jakieś kłopoty zdrowotne Australijczyka, ale, podobnie jak w finale w Pekinie, nie wytrzymywał nerwowo w związku z zachowaniem kibiców, którzy nie zajmowali miejsc, gdy tenisiści byli gotowi do gry. I w końcu Kyrgios postanowił zejść z kortu. Tak więc to był ostatni wybryk kontrowersyjnego zawodnika, którego niekwestionowany talent przegrywa z porywczym temperamentem. "Walczyłem z wirusem żołądkowym przez ostatnie 24 godziny. Starałem się dzisiaj być gotowym, ale od pierwszego punktu było widać, że z czymś się zmagam" - napisał później Australijczyk na portalu społecznościowym. "Moje ramię zaczęło boleć podczas porannego treningu, co też nie pomagało. W końcu przegrałem seta i nie byłem wystarczająco silny, by kontynuować grę, ponieważ nie jadłem za wiele przez ostatnie 24 godziny" - dodał.