Kliknij i zobacz ranking piłkarzy Ekstraklasy! - Nie weszliśmy dobrze w mecz i pozwoliliśmy, aby Arka zdobyła w pierwszej połowie po naszych prostych błędach dwie bramki. Były one efektem złego wyprowadzenia piłki i złego rozegrania. Do przerwy nie potrafiliśmy skonstruować jednej składnej akcji - tłumaczył szkoleniowiec "Białej Gwiazdy". - Na drugą połowę wyszedł już inny zespół. Zmieniliśmy ustawienie na bardziej ofensywne i staraliśmy się gonić wynik. Graliśmy lepiej i zdecydowanie szybciej, ale i tak nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji, jakie w tym spotkaniu nam się nadarzyły. Nie przypuszczałem, że Arka strzeli nam trzy gole. Tak się jednak stało, za co rywalom, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo, należą się gratulacje. My natomiast mamy spory materiał do przemyśleń i analizy, bo na pewno nie zaprezentowaliśmy postawy, jakiej byśmy oczekiwali. Wisłę stać na lepszą grę i Wisła musi lepiej grać - stwierdził Wdowczyk. - Obawialiśmy się tego meczu. Zmierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem, który ma w składzie wielu klasowych piłkarzy i na odprawie mówiłem zawodnikom, że jeśli chcemy uzyskać w tym spotkaniu korzystny rezultat, to musimy wznieść się na wyżyny - mówił z kolei Grzegorz Niciński, opiekun Arki.- Sporo w tym meczu biegaliśmy i kosztował on nas dużo zdrowia. Dobrze jednak pracowaliśmy jako zespół, począwszy od napastników. Warto też podkreślić, że udane zmiany dały nam trzecią bramkę. Cały czas uczymy się Ekstraklasy, bo to było dopiero nasze drugie spotkanie. Staraliśmy się również wyciągnąć wnioski po porażce 0-2 w Niecieczy, kiedy straciliśmy bramkę już w siódmej minucie. W konfrontacji z Wisłą mieliśmy trochę szczęścia, bo przy pierwszym golu był rykoszet, a przy drugim pomylił się bramkarz i te trafienia ustawiły mecz. Wywalczyliśmy bezcenne punkty i mam nadzieję, że to zwycięstwo da nam "kopa" przed kolejnymi spotkaniami - dodał Niciński.Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy