Koszykarze Milwaukee Bucks pokonali u siebie broniących tytułu Cleveland Cavaliers 118:101, a ekipa Orlando Magic wygrała na wyjeździe z San Antonio Spurs 95:83. O zwycięstwie Bucks zadecydowała świetna w ich wykonaniu trzecia kwarta. Po jej zakończeniu wygrywali różnicą 18 punktów. Najlepszy w szeregach gospodarzy był Giannis Antetokounmpo. 21-letni Grek zdobywając 34 punkty wyrównał rekord kariery. Miał także 12 zbiórek, pięć asyst i tyle samo przechwytów. - Giannis ciężko pracuje i wciąż staje się coraz lepszy. Tym razem nie przeszkodziło mu nawet to, że grał przeciwko LeBronowi Jamesowi, najlepszemu zawodnikowi na świecie - komplementował podopiecznego trener Jason Kidd. Na wyróżnienie zasługują też rezerwowi Bucks, którzy łącznie uzyskali 48 pkt. Tymczasem zawodnicy z ławki Cavaliers zdobyli 32. - To po prostu kwestia wzajemnego zaufania. Młodzi zawodnicy potrzebują czasu, aby się ono między nimi pojawiło. To nie jest szybkie danie, które w moment przygotujesz w mikrofalówce - dodał Kidd. James z 22 punktami był najskuteczniejszy wśród pokonanych, ale popełnił aż siedem strat. - Cztery z nich nawet nie były wymuszone, co świadczy o mojej beztrosce - ocenił krytycznie. - Po prostu rywale grali twardziej od nas - stwierdził trener Cavaliers Tyronn Lue. "Kawalerzyści" z bilansem 13 zwycięstw i trzech porażek utrzymali prowadzenie w Konferencji Wschodniej. Bucks (8-8) zajmują w niej ósme miejsce. W poprzednim sezonie Spurs we własnej hali przegrali tylko jeden mecz. Natomiast w obecnych rozgrywkach są niepokonani na wyjazdach, a w domu doznali już czwartej porażki. W starciu z Magic nie potrafili sobie poradzić z agresywną obroną rywali. Trafili jedynie 36,8 proc. rzutów z gry, a w dodatku popełnili też aż 18 strat. - Jesteśmy zdesperowaną drużyną. Potrzebowaliśmy zwycięstwa, a żeby je odnieść musieliśmy grać z wielką zawziętością - powiedział trener Magic Frank Vogel. Spurs (14-4) to druga drużyna na zachodzie, a Magic (7-11) w tabeli Konferencji Wschodniej są na 11. miejscu. Aż dwie dogrywki potrzebne były w Nowym Jorku, gdzie Brooklyn Nets pokonali Los Angeles Clippers 127:122. Goście do meczu przystąpili bez jednej ze swoich gwiazd - Blake'a Griffina, któremu trener Doc Rivers dał odpocząć. Mimo to długo wszystko wskazywało na to, że wygrają. Na początku czwartej kwarty prowadzili 16 punktami. Wtedy jednak niesamowicie zaczął grać Sean Kilpatrick. 26-latek niemal w pojedynkę w niespełna sześć minut doprowadził do remisu. W ostatniej kwarcie oraz obu dogrywkach zdobył 31 punktów, a łącznie uzyskał 38, co jest jego rekordem kariery. Wśród pokonanych najlepszy był Chris Paul - 26 pkt i 13 asyst. 21 pkt i 23 zbiórki miał natomiast DeAndre Jordan. Clippers (14-5) zajmują trzecie miejsce w Konferencji Zachodniej, a Nets (5-12) 14. na wschodzie. W Nowym Orleanie Pelicans wygrali z Los Angeles Lakers 105:88. Gospodarzy do triumfu poprowadził Anthony Davis, który na swoim koncie zapisał 41 punktów i 16 zbiórek. W pozostałych wtorkowych meczach koszykarze Detroit Pistons pokonali na wyjeździe Charlotte Hornets 112:89, a ekipa Utah Jazz u siebie wygrała z Houston Rockets 120:101. Wyniki wtorkowych meczów: Brooklyn Nets - Los Angeles Clippers 127:122 (po dwóch dogrywkach) Charlotte Hornets - Detroit Pistons 89:112 Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 118:101 New Orleans Pelicans - Los Angeles Lakers 105:88 San Antonio Spurs - Orlando Magic 83:95 Utah Jazz - Houston Rockets 120:101