Na inaugurację Lotto Ekstraklasy zespół Marcina Kaczmarka pokonał 2-1 Lechię Gdańsk u siebie. W 2. kolejce nieznacznie uległ wicemistrzowi Polski. Nie musiało tak być, bo momentami goście zamykali rywala na jego połowie. - Zagraliśmy nieźle. Niestety, przy pierwszej bramce popełniliśmy błąd, jaki nie powinien się był przydarzyć. Druga stracona bramka to już błąd w kryciu. Mogło być znacznie lepiej - tłumaczy Interii 22-letni Szymiński. Za tydzień Wisła gra u siebie z Legią. - Stać nas na to, żeby przed nikim się nie położyć, a o punkty i zwycięstwa walczyć w każdym spotkaniu - mówi środkowy obrońca jedenastki z Płocka. Zupełnie inne nastroje panują w Gliwicach. Po kompromitującej porażce w eliminacjach Ligi Europy z IFK Goeteborg u siebie 0-3 czy 1-5 z Cracovią w lidze przed tygodniem, teraz wreszcie udało się odbić od dna. - Styl był może słaby, ale najważniejsze, że jest wygrana - podkreśla Bartosz Szeliga, który zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu gospodarzy. - Od stylu ważniejsze są trzy punkty. Gdzieś od 70. minuty brakowało nam już sił. Najważniejsze, że udało się nam dowieść korzystny rezultat do końcowego gwizdka - dodawał Marcin Pietrowski, który asystował z kolei przy golu na 2-1, którego w drugiej połowie zdobył Patrik Mraz. - To kto zdobywa bramki i asystuje, to drugorzędna sprawa. Najważniejsze, żeby Piast wygrywał - podkreśla doświadczony zawodnik. Bardzo zadowolony ze swojego premierowego zwycięstwa w roli szkoleniowca Piasta był trener Jirzi Neczek. - Z rewanżowego meczu z Goeteborgiem wróciliśmy o wpół do czwartej nad ranem. Widziałem, że gdzieś od 25. minuty drugiej połowy chłopakom zaczyna brakować sił. Udało się jednak osiągnąć maksimum tego, na co ten zespół teraz stać, zremisować z IFK i wygrać dzisiaj z Wisłą. To dla nas bardzo ważna wygrana, która na pewno pozytywnie wpłynie na zespół. Na pewno nam to pomoże. Mogę tylko pogratulować zawodnikom - komentuje Neczek. Trener Piasta podkreśla, że latem w zespole wicemistrza Polski dojdzie do wzmocnień. - Są konieczne i wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Był Neszpor, który zdobywał dla nas gole i wiele dawał zespołowi. Teraz musimy wspomagać się w ataku się Szeligą czy Jankowskim. Brakuje nam zawodnika do przodu. Mamy dwa, trzy typy graczy, którzy mogliby do nas trafić. Ufam, że obecna sytuacja się zmieni i będziemy mocniejsi. Pracuje nad tym management klubu i nasi skauci - mówi czeski szkoleniowiec Piasta. Michał Zichlarz, Gliwice Ekstraklasa. Wyniki, składy, strzelcy, tabela i statystyki - kliknij tutaj!