Wisła - Pogoń 4-0. Głowacki: Kilku z nich mogłoby być moimi synami
- Początek był trudny. Było trochę nerwowości, ale potem zaczęło się to układać. Po bramce "Małego" wyprowadzaliśmy ciekawe akcje i strzeliliśmy kolejne gole - powiedział po wygranym (4-0) meczu z Pogonią Szczecin, kapitan Wisły Kraków, Arkadiusz Głowacki.

- Myślę, że warto powiedzieć, że Pogoń przyjechała w bardzo młodym składzie. Grali bardzo ofensywnie, ambitnie, ale w drugiej połowie miała inne założenia - stwierdził "Głowa" zapytany o to, dlaczego "Biała Gwiazda" zwolniła tempo po przerwie.
Arkadiusz Głowacki dodał, że zespół będzie walczył o kolejne punkty w dwóch ostatnich meczach i zrobi wszystko, aby zająć piąte miejsce na zakończenie sezonu.
- Mają potencjał, ale to dopiero początek. Wszystko zależy od nich - ocenił młodych zawodników, którzy pojawili się w sobotę na boisku w barwach Wisły.

Kapitan "Białej Gwiazdy" zażartował, że w trakcie spotkania liczył sobie, ilu zawodników mogłoby być jego synami. W drugiej połowie na murawie występowało pięciu piłkarzy, którzy przyszli na świat po debiucie 38-letniego Głowackiego w Ekstraklasie.
Z Krakowa Michał Białoński







