- Gramy u siebie, więc walczymy o pełną pulę. Gra o remis? Myślenie tylko o jednym puncie nie jest optymistyczne. Jeśli jednak ktoś ma receptę na przełamanie zespołu, to ja ją bardzo chętnie odkupię - zwrócił się do dziennikarzy Dariusz Wdowczyk, trener Wisły. Krakowianie przegrali siedem spotkań z rzędu i ich sytuacja jest bardzo zła - z trzema punktami zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Do pozycji dającej utrzymanie tracą cztery punkty, do górnej części tabeli - osiem. - Najważniejsze jest teraz wygranie meczu. Jeśli to się uda, to dalej powinno być już dobrze. Możemy cały czas mówić o przełamaniu, ale najważniejsze, by wyjść na boisko i w końcu wygrać - podkreśla obrońca Wisły. Piast w tym sezonie też gra poniżej oczekiwań. Wicemistrz Polski w ośmiu kolejkach zdobył siedem punktów i zajmuje dopiero 14. pozycję. Gliwiczanie powinni mieć dwa punkty więcej, ale w ostatniej kolejce prowadząc 3-0 z Górnikiem Łęczna dał sobie wbić trzy bramki i zdobyli tylko punkt. - W Białymstoku z Jagiellonią też mogliśmy zremisować [Wisła przegrała 1-2], ale trzeba przyznać, że rywal był od nas lepszy - przyznaje Wdowczyk. - Jednak mimo sytuacji w klubie i naszych wyników nie wyobrażam sobie, by nie dawać z siebie wszystkiego. Zawsze omawiamy spotkanie, jesteśmy gotowi do zajęć i nie przychodzimy na treningi na kacu. No chyba, że moralnym - zaznacza szkoleniowiec Wisły. W sobotę Wdowczyk nie będzie mógł skorzystać tylko z Macieja Sadloka, który pauzuje za żółte kartki. Piotr Jawor