Wisła Kraków. Jakub Bartosz: Przegraliśmy z Górnikiem przez nieskuteczność
Młody piłkarz Jakub Bartosz rzadko ostatnio dostaje szansę od trenera Wisły Kiko Ramireza, ale jak już wychodzi na boisko, to po jego akcjach czy strzałach "Biała Gwiazda" zdobywa bramki. Tak było w świetnym sobotnim spotkaniu Górnika z Wisłą, który zabrzanie wygrali u siebie 3-2.

20-letni Bartosz pojawił się na boisku w drugiej połowie, a w końcówce udało mu się zaskoczyć efektownym strzałem głową Tomasza Loskę. - W ogóle nie cieszy mnie ta bramka. Przegrywamy i nie ma się z czego cieszyć - mówi Interii zawodnik "Białej Gwiazdy".
Krakowianie przegrali wczoraj w Zabrzu, ale wcale tak nie musiało być. - Wiadomo, przyjeżdżając do Górnika liczyliśmy na jakąś zdobycz, ale nie wywozimy stąd punktów. Myślę, że zdecydowały o tym te niewykorzystane sytuacje z pierwszej połowy. Gdybyśmy je sfinalizowali, to rezultat mógłby być inny - podkreśla piłkarz. Do przerwy bliski pokonania bramkarza zabrzan był Carlitos. Dobrą okazję miał też Kamil Wojtkowski czy Rafał Boguski. Ten drugi zdobył w końcu bramkę zaraz po przerwie. Bartoszowi w 87. minucie udało się zdobyć kontaktowego gola na 2-3. Na wyrównanie zabrakło jednak czasu. Dla Bartosza bramka w Zabrzu to czwarte trafienie w Ekstraklasie w 31. występie.
- Staram się dochodzić do bramkowych sytuacji i je wykorzystywać. Meczu z Górnikiem nie zamierzam jednak zapisywać na plus. Przegrywamy i nie ma się z czego cieszyć - podkreśla. Katem Wisły okazał się wczoraj Igor Angulo. Hiszpański napastnik zabrzan aż trzy razi trafiał do siatki krakowian. - To dobry zawodnik, który potrafi się znaleźć pod bramką rywala. Nie wiem co mam powiedzieć - komentował zawodnik Wisły. Michał Zichlarz, Zabrze







