Choć Tyson Fury (25-0, 18 KO) nie ma już pasów WBA/WBO/IBF/IBO, to nadal jest "najgorętszym" nazwiskiem w tym biznesie. - Zawsze chciałem dawać kibicom to, czego chcą, a oni czekają cały czas na nasz pojedynek. Fury na okrągło mówił o emeryturze, bo ludzie byli w stosunku do niego zbyt ostrzy. Wiem, że to dla niego trudny okres - dodał "Brązowy Bombardier", który nie wyklucza również spotkania z innym Anglikiem, Davidem Haye'em (28-2, 26 KO). - Od początku byłem jego fanem i lubiłem tego faceta. David nadal ma swoje marzenia i chce odzyskać tytuł mistrza świata. Nie ma w wadze ciężkiej za dużo zawodników, jacy budziliby aż takie zainteresowanie, więc wspólnie moglibyśmy dać coś naprawdę elektryzującego - powiedział Wilder. - Być może stracił trochę w oczach kibiców, gdy wycofał się z walki z Furym, a potem nie zdecydował się na konfrontację z Briggsem, ale jako człowiek i jako pięściarz to świetna postać. No i na pewno jest czymś dobrym dla wagi ciężkiej. On nie potrzebuje tytułu żeby być ciekawą opcją. Tak więc bardzo chciałbym się z nim wkrótce zmierzyć - dodał Wilder, który swego czasu był sparingpartnerem "Hayemakera".