Tak polskie kluby oszukują zawodników. Ekspert mówi o jawnym przekręcie
Ostatnie lata dla całej dyscypliny są dosyć trudne. Kryzys spowodowany pandemią oraz wojną na Ukrainie, zostawił po sobie wiele śladów. Powodem jest także niegospodarność. Pokazuje to sytuacja ebut.pl Stali, która mierzy się z ogromnymi długami. W innych klubach podobno nie jest wcale lepiej. - Metody by wykiwać zawodników są bardzo różne. A to przelew nie przyszedł od sponsora, a to coś w papierach się zagubiło - mówił Andrzej Koselski w rozmowie z Interią Sport.
Od wielu lat media informują o problemach finansowych w niektórych ośrodkach. Zazwyczaj głosy są te wyśmiewane, choć problemy wychodzą także na jaw. Tak było przecież w przypadku Stali Gorzów, która teraz miała przeprowadzany audyt. Mają plan naprawczy, który ma pomóc wyjść z długów.
Głośny przypadek wicemistrza świata
W przeszłości mieliśmy kilka tego typu sytuacji. Najgłośniejsza chyba była jednak sprawa Emila Sajfutdinowa. W 2014 roku pieniędzy nie chciał mu podobno zapłacić Włókniarz Częstochowa. Mówiło się, że zobowiązania miały liczyć nawet milion złotych.
Ówczesny klub z Częstochowy jednak upadł, nie dostał licencji, a spółka CKM Włókniarz S.A ogłosiła upadłość. Sajfutdinow kasy nie dostał, nie startował przez to w Grand Prix, a w Częstochowie przez rok nie było ligowego żużla. Nowy prezes Michał Świącik uratował jednak żużel w mieście. Jako nowy twór radzą sobie do dziś, a w tym czasie zdobyli kilka medali mistrzostw Polski.
Czy kluby oszukują zawodników? Niektórzy mówią głośno
Ostatnio głośno jest o Oskarze Polisie. Zawodnik głośno mówił na łamach mediów, że jakoby H. Skrzydlewska Orzeł Łódź nie wypłacił mu znacznej sumy. Udzielił wywiadu na Interii, gdzie poruszył tę kwestię. To mocne oskarżenie, które spotkało się z odpowiedzią. Finał sprawy prawdopodobnie rozstrzygnie się w sądzie.
Tak tego nie zostawił prezes Witold Skrzydlewski, który wprost skwitował słowa zawodnika. - Absolutnie nie mam zamiaru panu Polisowi odpowiadać. Powiedział, co wiedział i ma do tego prawo. Z panem Polisem widzimy się w sądzie, jak zresztą sam to zapowiedział i wówczas zobaczy pan, co będzie tam wyciągnięte. Nie będę szerzej komentować sprawy - mówił nam Skrzydlewski.
Wyjawia praktyki. Czy to się dzieje naprawdę?
- Ostatnio mówił do mnie zawodnik. Panie Andrzeju, kupiłem silnik, zapożyczyłem się. Klub obiecał, że zwróci pieniądze, a potem tych pieniędzy nigdy nie zobaczył - powiedział nam Koselski. Legenda Abramczyk Polonii jednak nie wyjawiła personaliów zawodnika, ani klubu, który rzekomo tak postępuje.
- Metody by wykiwać zawodników są bardzo różne. A to przekaz nie przyszedł od sponsora, a to coś w papierach się zagubiło, ale zawsze mówią, że już za chwilę będzie. I tak w kółko, kwoty rosną do niebotycznych zobowiązań - zakończyła legenda polskiego żużla.