Falubaz pozbył się gwiazdy. To koniec taryfy ulgowej
Odkąd opuścił macierzystą FOGO Unię Leszno, to jego poziom sportowy leci jak łeb na szyję. Cierpliwość klubów do zawodnika szybko się kończy, a to on staje się tym ogniwem, który trzeba wymienić. W Stelmet Falubazie Zielona Góra miał być liderem, wyróżniać się, a zawiódł. Teraz Polak staje przed kolejnym, trudnym zadaniem. Jeśli znowu zawiedzie, to może być katastrofa dla kariery Pawlickiego, który miał walczyć na tytuły z Bartoszem Zmarzlikiem.

W Zielonej Górze każdy liczył, że Piotr Pawlicki się odbuduje. W końcu tor przy Wrocławskiej 69 był tym, gdzie leszczynianin świetnie sobie radził. Na marzeniach jednak się skończyło. Polak miał gorącą głowę, złapał sporo wykluczeń. Pojechał najgorzej od lat, więc go wymienili.
Chciał zostać na dłużej, ale klub go nie chciał.
- Szkoda, bo miałem nadzieję, że dłużej to się potoczy. Od siebie dałem wszystko, ale widocznie nie do końca zadowoliłem wszystkich działających w klubie - mówił Pawlicki dla Radia Zielona Góra. Problem w tym, że to, co z siebie dał, nie zadowoliło ani działaczy, ani kibiców.
Cierpliwość do niestabilnego Piotra Pawlickiego się skończyła. Piotr Protasiewicz szybko zadziałał na rynku i wyciągnął Leona Madsena. I nie ma co się dziwić. To lider z prawdziwego zdarzenia, w przeciwieństwie do Pawlickiego, który jest chimeryczny, a do tego zdarza się, że na torze ma gorącą głowę.
Ostatnia szansa na wielką kasę. Eldorado się skończy?
Stelmet Falubaz i Betard Sparta to 2 kluby, które w ostatnich dwóch sezonach zrezygnowały z usług Pawlickiego. I nie ma co się dziwić, bo sezon 2024 był najgorszy od 2016 roku. Teraz Polak trafił do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Tutaj też liczy, że zostanie na dłużej, ale czy na pewno?
Mówi się, że Pawlicki na kontrakcie podobno ma 1,1 mln złotych za podpis + 11 tysięcy za punkt. Wielu znacznie lepszych zawodników od Pawlickiego może jedynie pomarzyć o takich zarobkach. Jeśli jednak Pawlicki ponownie zawiedzie, może to być dla niego prawdziwa katastrofa.
Kolejny klub rezygnujący z jego usług oznaczałby dla niego poważne problemy. Mniejsze zainteresowanie ze strony drużyn przekłada się na mniej ofert, a to z kolei znacząco utrudnia wynegocjowanie wysokich stawek.
Zobacz również:













