Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polski klub zrobił kibicom nadzieję. Nici z awansu, koniec marzeń

Cellfast Wilki Krosno w 2022 roku zrobili furorę. Awansowali do PGE Ekstraligi, pokonując faworyzowany Stelmet Falubaz Zielona Góra. Szybko jednak spadli z elity, bo ich przygoda trwała zaledwie rok. Narobili smaku, zrobili kibicom nadzieję na nową żużlową potegę. W tym roku nie uzyskali awansu, a za sezon będzie jeszcze trudniej. Czekają ich najprawdopodobniej trzy lata na zapleczu, a prezes chyba do tego przywyknął, bo skład nie rzuca na kolana.

Prezes Wilków Krosno Grzegorz Leśniak z Vaclavem Milikiem po podpisaniu prekontraktu na sezon 2024.
Prezes Wilków Krosno Grzegorz Leśniak z Vaclavem Milikiem po podpisaniu prekontraktu na sezon 2024./Wilki Krosno/materiały prasowe

Cellfast Wilki Krosno miało szybką drogę na skróty. Dwa lata w ówczesnej 2. lidze żużlowej, potem dwa lata w Metalkas 2. Ekstralidze. W PGE Ekstralidze jednak byli tylko rok. Zlecieli z hukiem, choć prezes Grzegorz Leśniak do końca miał złudną nadzieję, że się utrzymają.  

Przepłacili i wylecieli. Teraz nie mają szans

Wchodząc do PGE Ekstraligi, wyciągnęli Jasona Doyla z Fogo Unii Leszno. Przepłacili go, wyrwali z Unii, a potem zlecieli z hukiem. Lider w kilku przypadkach nie pomógł, bo dostawali tęgie lanie. Zdarzało się, że nie potrafili wyjść z "trzydziestki". Wielu kibiców po pierwszych kolejkach mówiło o play-offach. Jednak jak to w sporcie bywa... na marzeniach się skończyło.

Prezes Grzegorz Leśniak zmontował na najbliższy sezon ciekawą ekipę. W drużynie pojawiły się nowe twarze. To Jakub Jamróg, Tobiasz Musielak i Mathias Pollestad. Jamróg wywalczył wraz z ROW-em awans, choć jest niechciany. Prezes Krzysztof Mrozek przy pierwszej lepszej okazji, wymienił go na innego Polaka. Pollestad to wielki talent, choć nie wiadomo, czy na tym poziomie zdoła sobie już poradzić.

Juncheng Shang - Nishesh Basavareddy. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Zagubiony Musielak i trzy lata zaplecza

Leszczynianin ma za sobą najgorszy sezon od 2019 roku. Zawiódł, w większości spotkań. W Krośnie chyba liczą, że Musielak znowu da im awans. Jednak Wisława Szymborska pisała "nic dwa razy się nie zdarza", czy tutaj będzie tak samo? Wiele na to wskazuje, bo Fogo Unia Leszno i Abramczyk Polonia Bydgoszcz to na papierze o wiele silniejsze ekipy.

Grzegorz Leśniak jednak pewnie znowu liczy, że uda się zaatakować z pozycji underdoga jak w 2022 roku. Będzie o to ciężko. Jeśli się nie uda, to spędzą wtedy łącznie przynajmniej trzy sezony z rzędu w 2. Metalkasie Ekstralidze. To będzie prawdziwy dramat, bowiem wydawało się, że na wschodzie kraju będzie rosła kolejna  żużlowa potęga.

Dimtiri Berge i Vaclav Milik/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Cellfast Wilki Krosno/Mateusz Biskup/Flipper Jarosław Pabijan
Grzegorz Leśniak/materiały prasowe
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem