Legenda uderza pięścią w stół. Klub Bońka będzie sprowadzony na ziemię
Abramczyk Polonię Bydgoszcz czeka bardzo trudny początek sezonu. Już na starcie klub, bliski sercu Zbigniewa Bońka, zmierzy się z dwoma głównymi rywalami do awansu. - Zaczynamy od starć z najmocniejszymi przeciwnikami. Początek mógł być korzystniejszy - mówi Leszek Tillinger w rozmowie z Interia Sport. Pierwsza porażka może nastąpić już w trzeciej kolejce z Lesznem. Były prezes przyjął z dużym niezadowoleniem kolejną zmianę w kontekście terminarza, wprowadzoną przez władze ligi. - Nie rozumiem. Niczemu to nie służy - grzmi.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź podejmie Abramczyk Polonię Bydgoszcz w meczu otwarcia. Choć większość kibiców liczy na gładkie zwycięstwo na początku ligi, to niektórzy przestrzegają przed hurraoptymizmem. To właśnie rok temu boleśnie się o tym przekonali, przegrywając w samej końcówce.
Główny rywal sprowadzi ich na ziemię
Inaczej twierdzi były prezes klubu. - Wyjazd do Łodzi jest w sam raz. Ten mecz wiele nam pokaże - przyznaje Leszek Tillinger. - Zawsze zwracałem uwagę na to, z kim rozpoczynamy sezon. Pierwsze dwie kolejki miały dla mnie znaczenie. Jakby na to nie patrzeć, są to pierwsze sprawdziany po okresie przygotowawczym. Nie zawsze wszystko od początku może zagrać, dlatego wolałem jakiegoś słabszego rywala na otwarcie - podkreśla.
Im dalej w las, tym będzie coraz trudniej. W drugiej i trzeciej kolejce Polonię czeka starcie z dwoma głównymi rywalami w kontekście awansu do PGE Ekstraligi. Najpierw zmierzą się na własnym torze z Texom Stalą Rzeszów, a następnie w Lesznie z Fogo Unią. Już tam może dojść do przykrej weryfikacji. W czwartej rundzie do Bydgoszczy przyjadą natomiast Cellfast Wilki Krosno.
Zaczynamy od starć z najmocniejszymi przeciwnikami. Początek mógł być korzystniejszy. Myślę, że stać nas w tych pierwszych czterech spotkaniach na 6 punktów. Jedynie w Lesznie mogą się potknąć
~ tłumaczy Tillinger
Uderza pięścią w stół, "Nie rozumiem"
Jedną z ważniejszych zmian podczas ustalania terminarza jest powrót do tzw. "lustrzanego odbicia". To oznacza, że w rundzie rewanżowej mierzymy się z przeciwnikami w odwrotnej kolejności. Spotkało się to z dużą dezaprobatą. Ten sam układ spotkań w pierwszych siedmiu kolejkach, jak i w rundzie rewanżowej był dużo korzystniejszy.
Jeśli w środku rozgrywek, któryś zespół złapie zadyszkę lub nawiedzi ich plaga kontuzji, to równie dobrze taka Polonia może stracić cenne punkty w meczach z dużo niżej notowanym rywalem. - Nie rozumiem tych ciągłych zmian. Powinniśmy w końcu to ustabilizować. Niczemu to nie służy. To jest zmiana dla zmiany. Nie jest to korzystne - kończy.