Transferowa niespodzianka. Właśnie stracił pracę, bezrobocie mu nie grozi
Janusz Ślączka w trybie natychmiastowym opuścił Krono-Plast Włókniarz Częstochowa, jednak bardzo szybko może znaleźć nową pracę. Do gry o podpis doświadczonego polskiego trenera wchodzi Arged Malesa Ostrów Wielkopolski, z którą w piątek oficjalnie rozstał się Mariusz Staszewski. Bezrobocie Ślączce nie grozi, bo w dalszym ciągu ma perspektywę powrotu do H. Skrzydlewska Orła Łódź. Najbliższe dni na rynku trenerskim będą niezwykle interesujące. Nowego zatrudnienia poszukuje m.in. również wspomniany wcześniej Staszewski.
Ślączka nie przeszedł pomyślnie audytu sportowego przeprowadzonego przez działaczy Włókniarza po kompromitującym sezonie 2024. Jeszcze niedawno wydawało się, że władze klubu oficjalnie zaproponują mu przedłużenie kontraktu, ponieważ żaden trener nie garnął się do podjęcia rozmów. Finalnie podziękowano Ślączce za współpracę. Sam szkoleniowiec dobrze wiedział, co się święci, gdyż już kilka tygodni wcześniej zaczął pojawiać się w otoczeniu H. Skrzydlewska Orła Łódź.
Żużel. Transfery. Orzeł Łódź czy Arged Malesa Ostrów? Dokąd trafi Janusz Ślączka?
Z powrotem Ślączki do Łodzi jest jednak jeden mały problem. Orzeł ma obecnie trenera, którego prezes - i zarazem właściciel klubu - Witold Skrzydlewski zapewnił o pewnym miejscu w klubie na następny sezon. Chodzi oczywiście o Macieja Jądera. Szkoleniowiec potwierdził nam to w niedawnej rozmowie. Miejsca zarówno dla Jądera, jak i Ślączki raczej w Orle nie ma, więc w styczniu milioner z branży pogrzebowej i kwiaciarskiej będzie musiał zadecydować o tym, kogo wybiera (umowa Jądera jest ważna do końca grudnia, pojawiają się spekulacje o porozumieniu ze Ślączką).
Niespodziewane odejście Staszewskiego z Arged Malesy otworzyło dla Ślączki następny kierunek. Zarząd klubu już poszukuje jego następcy i z naszych informacji wynika, że nawiązał kontakt właśnie z byłym opiekunem Włókniarza. W tej chwili Ślączka ma być najbliżej przenosin do Ostrowa, ale na rynku pozostaje jeszcze choćby Adam Skórnicki, który zawsze ma bardzo dobry kontakt z zawodnikami. A właśnie relacje będą kluczowe w przypadku pracy nowego trenera. Przynajmniej na początku.
Polak zbudował potęgę na oczach całej Polski. Była bieda, są miliony
Odejście Staszewskiego było dla żużlowców Arged Malesy wielkim szokiem. Część z nich o decyzji miała dowiedzieć się już po czwartkowym treningu (dzień przed oficjalnym ogłoszeniem), nikt nie mógł uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. Zaskoczeni byli zwłaszcza wychowankowie, dla których Staszewski był żużlowym ojcem. Pracował w klubie przez dziewięć lat i ich wszystkich uczył od samych podstaw. Teraz w ich karierach dojdzie do przełomu, muszą poradzić sobie bez swojego mentora.
Niezbyt przychylnie do kandydatury Ślączki podchodzą ostrowscy kibice, którzy nawet wybrali już swojego kandydata. Ich faworytem jest Kamil Brzozowski, były żużlowiec, a w ostatnich latach prawa ręka Staszewskiego pełniąca rolę trenera młodzieży.