Dostają zakaz od polskich milionerów. Na to nie ma zgody
Chwile grozy przeżyli kibice ZOOleszcz GKM-u Grudziądz. Max Fricke już na początku drugiej rundy mistrzostw Australii upadł na tor. Choć wyjechał do kolejnego wyścigu, to chwilę później wycofał się z zawodów. Lider grudziądzan miał narzekać na ból kostki. To byłoby fatalne rozpoczęcie sezonu dla Australijczyka. Gdyby skończyło się dużo gorzej, to mógłby mieć problem z odpowiednim przygotowaniem się do sezonu w Polsce. Niektórym kibicom przypomniała się od razu sytuacja ze złamanym kręgosłupem Keynana Rew. Część torów zupełnie odbiega bezpieczeństwem od tych w Europie.
Ledwo rozpoczęliśmy nowy rok, a Max Fricke już został poturbowany. 28-latek zanotował upadek w drugiej rundzie indywidualnych mistrzostw Australii. Były mistrz świata juniorów narzekał na ból kostki i wkrótce potem wycofał się z kontynuowania zawodów. Kibice błyskawicznie wpadli w panikę.
Złamał kręgosłup na australijskim polu
Sam zawodnik krótko skomentował ten incydent w swoich mediach społecznościowych, informując, że wszystko z nim w porządku. Na Antypodach ściganie rozpoczęło się już na całego. Żużlowcy rywalizują nie tylko o tytuł najlepszego Australijczyka, ale również o przepustki do eliminacji cyklu Grand Prix. Stawka jest zatem wysoka.
Kibicom od razu przypomniał się wypadek Keynana Rew. Nowy zawodnik Texom Stali Rzeszów złamał kręgosłup w grudniu 2022 roku. Choć brzmiało to przerażająco, to nie stracił on czucia w kończynach i mógł normalnie chodzić. Na Unię Leszno spadła jednak fala krytyki. Rew doznał kontuzji na torze, który znacząco odbiegał od standardów bezpieczeństwa w Polsce.
Polskie kluby płacą miliony i stawiają twarde warunki
Z tego powodu prezesi często nie wyrażają zgody na starty swoich zawodników na mniej znanych obiektach. Głównie chodzi o okres, w którym rozpoczyna się faza play-off. Bywało nawet, że zabraniali im w tym czasie występów w ligach zagranicznych.
- Kluby nie dają zawodnikom zgody na udział? Ja w to wierzę i absolutnie się nie dziwię. Płacą miliony i w najważniejszej fazie sezonu nie mogą kogoś wystawić, bo połamał się w turnieju towarzyskim? - podkreślał Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie z Interią 21 sierpnia 2024 roku.
Największy skandal miał miejsce 2 i pół roku temu po Grand Prix Challenge w Glasgow. Zawodnicy narzekali na bandy, które nie były standardowo wypełnione powietrzem. Żużlowiec po uderzeniu w nią czuł się, jak po starciu ze ścianą. W taki sposób Anders Thomsen złamał nogę w kilku miejscach i poważnie osłabił Stal Gorzów w najważniejszej fazie rozgrywek.