Mecz Legii ze Steauą poprowadzi najbogatszy sędzia Portugalii
Wtorkowy mecz rewanżowy ostatniej rundy kwalifikacji piłkarskiej Ligi Mistrzów Legii ze Steauą Bukareszt w Warszawie poprowadzi Pedro Proenca. Portugalczyk, który jest najbogatszym arbitrem w swojej ojczyźnie, zarabia rocznie blisko 100 tys. euro.
Rok 2012 r. był najlepszy dla Pedra Proency pod względem zarobków w futbolu. Ich wartość z tytułu sędziowania wyniosła 60 tys. euro, z czego 45,7 tys. zainkasował z budżetu Portugalskiej Federacji Piłkarskiej (FPF) za prowadzenie spotkań Ligi ZON Sagres, zaś pozostałe środki za mecze międzynarodowe.
Bieżący rok nie jest gorszy dla portugalskiego arbitra. W lipcu br. pensja Proency i jego kolegów z sędziowskiej elity została podwyższona przez FPF do poziomu 72 tys. euro rocznie. Oznacza to, że jego zarobki przewyższają o ponad 12 tys. euro pensje najlepiej opłacanych rozjemców niemieckiej Bundesligi.
Dodatkowe środki Proenca inkasuje z tytułu rozpoczętych w połowie sierpnia wykładów z przepisów piłkarskich, organizowanych przez władze federacji w pierwszoligowych klubach Portugalii. Pierwsze zajęcia poprowadził w środę dla zawodników i działaczy Benfiki Lizbona, uchodzącej za najbardziej niechętny Proency klub Ligi ZON Sagres.
W przeszłości władze i kibice Benfiki wielokrotnie oskarżali go o wypaczanie wyniku meczów na niekorzyść stołecznej drużyny. W jednej z tegorocznych wypowiedzi Luis Filipe Vieira, prezes lizbońskiego klubu, wyraził nadzieję, że arbiter już nigdy nie poprowadzi spotkania "Orłów".
Mieszkający w Lizbonie arbiter ma wielu wrogów w rodzinnym mieście. W 2011 r. sędzia został zaatakowany przez kibica Benfiki w stołecznym centrum handlowym Colombo. Proenca uderzony głową przez napastnika stracił wówczas dwa zęby.
Tymczasem w marcu ub.r. rodzinie sędziego i jemu samemu policja przydzieliła ochronę po opublikowaniu w internecie przez nieznanych sprawców listy szczegółowych informacji o kilkunastu portugalskich arbitrach. Dokument krążący w sieci przez kilka dni zawierał m.in. dane personalne Pedra Proency, włącznie z jego adresem zamieszkania, numerem dowodu osobistego oraz imieniem i nazwiskiem żony.
"Czasem boję się o zdrowie i życie moich bliskich. O swoje również" - wyznał w jednym z wywiadów dla portugalskich mediów.
W krajowej lidze gwiżdże od 24 sezonów. Wybierany był najlepszym sędzią w rozgrywkach 2006-2007 oraz 2010-2011. Na szczeblu międzynarodowym, gdzie sędziuje od dziesięciu lat, największe sukcesy odnosił w 2012 roku. 19 maja jako pierwszy Portugalczyk w historii poprowadził finał Ligi Mistrzów (Chelsea - Bayern), zaś w czerwcu i lipcu sędziował cztery mecze Euro 2012, w tym finał turnieju.
Piłka nożna nie jest jedynym źródłem dochodów Proency. Na co dzień zatrudniony jest w charakterze dyrektora finansowego w dwóch prywatnych firmach, z których jedna zajmuje się zbieraniem śmieci, a druga produkcją spinaczy do bielizny. Łącznie zarabia w nich ponad 24 tys. euro.