Partner merytoryczny: Eleven Sports

Piłka setowa i... hot-dog Polki w stylu Igi Świątek. To już jest hit w sieci

Maja Chwalińska w drugiej połowie października wybrała się do Meksyku, gdzie najpierw wzięła udział w Challengerze w Tampico, a następnie przeniosła się do Meridy, gdzie we wczesny poranek (według czasu polskiego) zmierzyła się - już w zawodach spod szyldu WTA 250 - z Renatą Zarazuą. Choć Polka ostatecznie przegrała spotkanie, to w pierwszym secie dała wielki popis, a ozdobą meczu było jej nietuzinkowe zagranie...

Maja Chwalińska podczas meczu w Meridzie pokazała wielką klasę w trakcie akcji kończącej pierwszy set
Maja Chwalińska podczas meczu w Meridzie pokazała wielką klasę w trakcie akcji kończącej pierwszy set/ ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP - x.com/madziol127 /AFP

Sezon 2024 zbliża się ku nieuchronnemu zakończeniu, a Maja Chwalińska wcale nie zwalniała jak dotychczas tempa. 23-latka jakiś czas temu przeniosła się na meksykańską ziemię, gdzie jednak nie zdołała w swym pierwszym meczu w Challengerze w Tampico pokonać Amerykanki Hanny Chang.

Potem jednak zdecydowanie lepiej poszło jej w Meridzie, gdzie wygrała dwa starcia kwalifikacyjne (kolejno z Marią Konową oraz Sophie Chang), a w głównej drabince zatriumfowała nad Rebekką Marino. Później jednak dobra seria została przerwana...

Carlos Alcaraz - Ugo Humbert. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Maja Chwalińska showa. Niesamowite zagranie Polki podczas meczu w Meridzie

Porankiem 1 listopada według czasu środkowoeuropejskiego Chwalińska zmierzyła się w 1/8 finału turnieju z przedstawicielką gospodarzy Renatą Zarazuą - i to niestety Meksykanka zwyciężyła w tym starciu w trzech setach, natomiast sportsmenka z kraju nad Wisłą również miała na korcie momenty, w których dawała prawdziwy popis:

Dosłownie podczas ostatnich chwil trwania pierwszej części potyczki, w której Polka wygrała 6:2, doszło do zaciętej wymiany z Zarazuą - gdy wydawało się, że Meksykanka skutecznie wykorzystała zejście oponentki pod siatkę, Maja Chwalińska zdołała dobiec do piłki i... odbić ją między nogami.

W tenisie takie uderzenie nazywa się hot-dogiem: między nogami, będąc tyłem do siatki, zazwyczaj przy próbie obrony piłki po lobie rywalki.

Ten tzw. "hot-dog" był już dla Meksykanki nie do wybronienia - to był ostateczny koniec tamtej odsłony rywalizacji.

WTA Merida. Zarazua ograła Chwalińską, teraz czeka na starcie z Sonmez

Zarazua jednak później dopięła swego i mogła cieszyć się z awansu przy wyniku 2:6, 6:2, 6:1 ze swojej perspektywy. Jej kolejną przeciwniczką będzie Turczynka Zeynep Sonmez z którą skrzyżuje rakietę w nocy z 1 na 2 listopada czasu polskiego.

Turniej WTA 250 w Meridzie - zwany też po prostu Merida Open - potrwa dokładnie do 3 listopada. W poprzedniej edycji zmaga triumfowała tu Włoszka Camila Giorgi, która jednak z powodu zakończenia kariery nie broni tytułu.

Maja Chwalińska/ROB PRANGE / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP
Maja Chwalińska/Andrzej Iwańczuk/Reporter
Maj Chwalińska/FOTO OLIMPIK/NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem