Partner merytoryczny: Eleven Sports

Były piłkarz Jagiellonii usłyszał postanowienie sądu

Zapadł wyrok w sprawie byłego gracza Jagiellonii Białystok oskarżonego o to, że nie zatrzymał się do policyjnej kontroli drogowej.

Adam Buksa: Jesteśmy gotowi na mecz z Anglią (POLSAT SPORT) Wideo /Polsat Sport/Polsat Sport

Wyrok obejmuje trzy tysiące złotych grzywny i roczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Zapadł bez przeprowadzania rozprawy - prokuratura złożyła taki wniosek uzgodniony z oskarżonym, wraz z aktem oskarżenia. Samego piłkarza na rozprawie i publikacji orzeczenia nie było.

Chodzi o incydent z marca tego roku. W mediach pojawiła się informacja o kierowcy, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Białymstoku.

Krótko potem Jagiellonia Białystok zamieściła na swojej stronie oświadczenie dotyczące rozwiązania umowy z zawodnikiem. Klub podjął błyskawiczne kroki. "Umowa z 23-letnim pomocnikiem została rozwiązana z uwagi na wydarzenia z udziałem zawodnika, do których doszło zeszłej niedzieli" - można było przeczytać w oświadczeniu. Wcześniej klub deklarował: "Chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym klubie".

"Są rzeczy, których nie możesz robić"

Oskarżony usłyszał zarzut dotyczący przestępstwa przeciw bezpieczeństwu w komunikacji - chodzi o sytuację, gdy kierowca - pomimo wydania przez policjanta polecenia zatrzymania samochodu - nie zatrzymał się i odjechał z miejsca kontroli. Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Pobrano mu też wtedy krew do badań na zawartość środków odurzających w organizmie. Ostatecznie niczego nie wykazały.

Sędzia zwrócił uwagę, że kierowca jest młody i nie był wcześniej karany, więc grzywna będzie karą adekwatną. "W ocenie sądu, powstrzyma przed przyszłymi takimi zachowaniami oskarżonego, zresztą on sam deklarował, że to była głupota z jego strony i więcej tak się nie zachowa. W ocenie sądu, warto dać szansę temu młodemu człowiekowi" - mówił.

Obecnie Kamil W. jest zawodnikiem greckiego klubu Volos NPS. 

O sytuacji pomocnika mówił swego czasu Interii Jesus Imaz z Jagiellonii Białystok: - Chciał się skoncentrować na futbolu, na tej kolejnej szansie, którą dostał, odizolować się od problemów. Ale ostatecznie to mu się nie udało. Mam nadzieję, że to, co się wydarzyło otworzy mu oczy. Bo jest jeszcze młody i jeżeli naprawdę zależy mu na futbolu, to są rzeczy, których naprawdę nie możesz w życiu robić.

/Marek BAZAK/East News/East News

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także

Sportowym okiem