Pechowy powrót Żyły. Upadek już w pierwszym treningu, długo się nie podnosił
Kiepsko rozpoczął się weekend w Engelbergu dla Piotra Żyły. Polak, który powrócił do Pucharu Świata po tygodniu przerwy, nie będzie miło wspominał pierwszego treningu w ojczyźnie Simona Ammanna. Mistrz świata z normalnej skoczni poleciał co prawda dosyć daleko, ale niestety zanotował groźny upadek. Podopieczny Thomasa Thurnbichlera długo się nie podnosił.
Forma większości polskich skoczków wciąż jest daleka od idealnej. Thomas Thurnbichler stara się rotować zawodnikami tak, by zabierać ze sobą zawsze najlepiej spisujących się na ten moment podopiecznych. Choćby po weekendzie w Wiśle nie miał litości dla Piotra Żyły, którego odesłał do Ruki na Puchar Kontynentalny. W Finlandii popularny "Wiewiór" spisał się naprawdę dobrze. Udany okazał się dla niego zwłaszcza drugi konkurs, zakończony tuż za podium. Nagroda? Szybki powrót do głównych zimowych zmagań. I to od razu do lubianego przez "Biało-Czerwonych" Engelbergu. Mistrz świata ze skoczni normalnej zastąpił Dawida Kubackiego.
"Najważniejsze jest, by odbył wystarczająco dużo sesji treningowych, by wprowadził niezbędne zmiany. Osobiście jestem pod wrażeniem sposobu, w jaki my jako zespół podchodzimy do tego wyzwania i jestem pewien, że doprowadzi to do lepszych wyników i większej radości na skoczni dla Dawida" - mówił o powodach takiej, a nie innej decyzji dyrektor sportowy Alexander Stoeckl.
Piotr Żyła zabrał głos po groźnym upadku. „Byłem w szoku”
Piotr Żyła z Gross-Titlis-Schanze nie przywitał się w wymarzonym stylu. Co prawda nasz rodak w pierwszym treningu poleciał daleko, bo zmierzono mu odległość 133 metrów. Z racji tego, że nie liczą się noty za lądowanie objął nawet prowadzenie. Problem jednak w tym, iż 37-latek zaliczył groźnie wyglądający upadek. O przykrym incydencie poinformował w serwisie X Dominik Formela. "Upadek Piotra Żyły w serii treningowej. Wstał o własnych siłach, choć długo leżał po wywrotce" - napisał dziennikarz "Skijumping.pl".
Na szczęście kolejne meldunki uspokoiły zatroskanych fanów. Pojawił się nawet komentarz obolałego skoczka. "Leżałem tak długo, bo byłem w szoku" - przekazał "Wiewiór". "Humor dopisuje, choć sama wywrotka z gatunku nieprzyjemnych" - dodał wspomniany wcześniej żurnalista. Udział w kolejnym treningu Piotra Żyły raczej nie jest zagrożony. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.