Partner merytoryczny: Eleven Sports

Michał Winiarski aż nie wytrzymał, ruszył z pretensjami. Kuriozum w meczu polskiego klubu w Lidze Mistrzów

Aluron CMC Warta Zawiercie w drugim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów wygrała z Knack Roeselare, a po spotkaniu więcej niż o samym wyniku mówi się o tym, co wydarzyło się pod koniec trzeciego seta. Wtedy to doszło do ogromnego zamieszania, które trwało blisko osiem minut. Grę przerwano, sędziowie wyraźnie się pogubili, a Michał Winiarski nie ukrywał pretensji do arbitrów. Skonsternowani byli również sami siatkarze.

Michał Winiarski miał pretensje do sędziego
Michał Winiarski miał pretensje do sędziego/Maciej Napora/screen Polsat Sport/East News

Aluron CMC Warta Zawiercie udanie zainaugurowała rozgrywki Ligi Mistrzów, bo w pierwszej kolejce fazy grupowej ograła w trzech setach austriacki Hypo Tirol Volleyballteam. W czwartek z kolei podopieczni Michała Winiarskiego rozegrali spotkanie wyjazdowe z Knack Roeselare. I z Belgii wrócą z trzema punktami, bo wygrali 3:0.

"Jurajscy Rycerze" najlepiej poradzili sobie w pierwszym secie, bo pozwolili rywalom ugrać zaledwie 17 punktów. Druga i trzecia partia były już bardziej zacięte, ale zespół PlusLigi triumfował w obu 25:23. Jak po meczu przyznał Mateusz Bieniek, Warta była przygotowana na trudną potyczkę.

"Roeselare to jest ciężki przeciwnik. Mają trzon zespołu od kilku sezonów, są zgrani na wysokim poziomie, więc wiedzieliśmy, że będzie ciężko. Byliśmy na to gotowi" - przyznał w rozmowie opublikowanej na plusliga.pl.

Kuriozalna sytuacja w meczu Aluron CMC Warty Zawiercie

Warta wygrała, chociaż pod koniec trzeciego seta doszło do sytuacji, która mogła zdekoncentrować siatkarzy z Polski. Przy stanie 22:21 i zagrywce Mateusza Bieńka jeden z zawodników Knack Roeselare ofiarnie odbił piłkę, która zdaniem podopiecznych Winiarskiego wcześniej dotknęła parkietu. Od razu zaczęli sygnalizować, że trener powinien wziąć challenge, a akcję szybko przerwano. I wtedy rozpoczęło się zamieszanie, o którym już jest głośno.

W sumie sędziowie potrzebowali blisko ośmiu minut, by przeanalizować całą sytuację. Najpierw sugerowali, że nie przyznają punktu żadnej z drużyn, co, jak zauważyli komentatorzy Polsatu Sport, było dowodem na to, że po prostu się pogubili. Po chwili zdecydowano, że nastąpi challenge, ale wideo weryfikacja również nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć. Ostatecznie akcję powtórzono bez przyznania punktu.

Sytuacja poruszyła zawodników i trenerów obu drużyn, a w pewnym momencie Winiarski ruszył z pretensjami do sędziego. Skonsternowani byli także siatkarze, tym bardziej, że przerwa trwała tak długo. Suchej nitki na arbitrach nie zostawili również kibice, którzy w serwisie X komentowali wspomniane zajście.

"To jest kabaret, sędziowie w pucharach" - napisał jeden z nich. "Porażka organizacyjna. W pluslidze szybciej sędziowie przeglądają całą długą akcję" - stwierdził ktoś inny. "7 minut i 36 sekund - tyle trwała przed chwilą wideo weryfikacja w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Tak. Ponad siedem minut... Szkoda słów, szkoda słów..." - dobitnie ocenił siatkarski ekspert Jakub Balcerzak.

Mateusz Bieniek krótko o zamieszaniu w Lidze Mistrzów

Do zamieszania odniósł się też Bieniek. W pomeczowym wywiadzie stwierdził, że przerwy w czwartkowym meczu trwały zbyt długo, co nie powinno mieć miejsca.

Na pewno da się to przyspieszyć, da się to zrobić lepiej. Z pozytywów jest to, że byliśmy w stanie utrzymać koncentrację

~ podkreślił.

Po wznowieniu gry punkt zdobyli "Jurajscy Rycerze", którzy po chwili poszli za ciosem i przypieczętowali zwycięstwo w całym secie, a zarazem meczu.

/INTERIA.PL/interia

"As Sportu 2024". Wybierz z nami finałową 16 plebiscytu

Knack Roeselare - Aluron CMC Warta Zawiercie. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Michał Winiarski, trener Aluron CMC Warty Zawiercie/PAP/Jarek Praszkiewicz/PAP
Mateusz Bieniek (z lewej) i Michał Winiarski/Grzegorz Wajda/REPORTER/Reporter
Siatkarze Warty Zawiercie/PAP/Jarek Praszkiewicz/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem