Partner merytoryczny: Eleven Sports

Reprezentant Polski bohaterem! Gol w Premier League, Probierz go nie chce

Aston Villa rozegrała perfekcyjną pierwszą połowę w meczu ligowym przeciwko Brentford FC, a jednym z głównych bohaterów zespołu był reprezentant Polski - Matty Cash. Prawy obrońca nie dość, że zachował czyste konto, to jeszcze dołożył coś extra z przodu. Jest on bowiem autorem jednej z bramek, które pogrążyły Flekkena między słupkami "Pszczół". Do tej pory Michał Probierz Casha notorycznie pomijał przy powołaniach.

Matty Cash i Jakub Kiwior
Matty Cash i Jakub Kiwior/Youssef Loulidi/Fantasista/Getty Images/Getty Images

Matty Cash był jednym z największych nieobecnych ostatnich zgrupowań reprezentant Polski. Zgrupowań nieudanych, ponieważ zakończonych spadkiem z dywizji "A" Ligi Narodów po porażkach z Portugalią i Szkocją. 

Prawe wahadło w drużynie Michała Probierza było jedną z tych pozycji, które funkcjonowały najsłabiej. Po kolejnych słabych występach Przemysława Frankowskiego kibice i eksperci zaczęli zastanawiać się, dlaczego selekcjoner w ogóle nie powołuje Matty'ego Casha. 

Cash strzelił gola w Premier League. Reprezentant Polski o sobie przypomniał

Defensor Aston Villa znów dał o sobie znać. W 14. kolejce Premier League, która tym razem jest rozgrywana w środku tygodnia Matty Cash zdobył gola na 3:0 w meczu z Brentford. Reprezentant Polski zachował się bardzo przytomnie i niczym rasowy skrzydłowy zaatakował piłkę w polu karnym. Kopnął ją i posłał do bramki przy samym słupku. 

Po jego golu wszyscy kibice Aston Villa bardzo się ucieszyli, a trener Unai Emery po prostu eksplodował z radości. Polskim kibicom nie zostało jednak nic innego, niż zastanawianie się - czy reprezentacja utrzymałaby się w dywizji "A" Ligi Narodów, gdyby Matty Cash dostał powołanie na listopadowe zgrupowanie? Odpowiedzi na to pytanie nie poznamy już nigdy. 

SVG Lüneburg – Jastrzębski Węgiel 1:3 SKRÓT. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Matty Cash/Ibrahim Ezzat / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Matty Cash/AFP
Matty Cash/ANDRZEJ IWANCZUK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem