Pogromczynie Polek już wiedzą. Wszystkie znaki wskazują na finał marzeń
W starciach z Francją i Węgrami polskie piłkarski ręczne kompletnie nie zaistniały, za to w pozostałych swoich meczach w mistrzostwach Europy miały też dobre i bardzo dobre momenty. Te dwie drużyny już w sobotę miały pewność, że w Wiedniu powalczą o medale. W poniedziałek dołączyła do nich Norwegia, dziś zaś bezpośredni mecz Danii z Holandią wyłonił ostatniego półfinalistę. I tu niespodzianki nie było, wygrał trzeci zespół ostatnich mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. Wiele wskazuje na to, że w finale dojdzie do starcia największych potęg.
- Mistrzostwa Europy w 2022 roku: w finale Norwegia wygrywa z Danią 27:25, w starciu o brąz Czarnogóra dość niespodziewanie ogrywa Francję, po dogrywce, także 27:25.
- Mistrzostwa świata w 2023 roku: w finale Francja pokonuje Norwegię 31:28, w meczu o trzecią pozycję Dania minimalnie lepsza od Szwecji (28:27).
- Igrzyska olimpijskie w 2024 roku: w finale Norwegia rewanżuje się Francji, rozbija ją 29:21. A brąz dla Danii, która pokonuje Szwecję 30:25.
We wszystkich tych trzech największych turniejach w ostatnich dwóch latach były ekipy Francji, Norwegii i Danii. Zmieniał się ten czwarty zespół, tym razem będą to Węgierki, które nie dość, że są mocne, to jeszcze do perfekcji wykorzystały własny teren. Choć teraz akurat go stracą.
W środę poznaliśmy ostatnie zagadki w fazie zasadniczej mistrzostw Europy.
Dania ostatnim półfinalistą mistrzostw Europy. Pełna kontrola w arcyważnym starciu z Holandią
Tymi zagadkami było to, kto zmierzy się z Francją w piątkowym półfinale w Wiedniu: Holandia czy Dania. Obie ekipy miały na koncie po porażce z Norwegią, która - choć częściowo przebudowana, pozbawiona wielkich gwiazd, wciąż jest poza zasięgiem reszty stawki. A przynajmniej była do tej pory. Z Danią wygrała 27:24, z Holandią aż 31:21, po koncercie Camilli Herrem i bramkarki Katrine Lunde.
Trudno było tu wskazać faworyta, bo "Pomarańczowe" w całym turnieju prezentowały się też wybornie. Tyle że od początku można było odnieść wrażenie, że to Dania kontroluje to spotkanie. I to mimo faktu, że fatalny dzień miała ich liderka Kristina Jörgensen. Znakomicie zastępowała ją jednak Michala Møller, później dołączyła jeszcze Anne Mette Hansen. No i w bramce kapitalną partię rozgrywała Anna Kristensen. Holenderki prowadziły tylko raz, 1:0. Później jeszcze były w stanie wyrównać na 8:8, w drugiej połowie kontaktu już nie złapały. Mimo że na kwadrans przed końcem przegrywały tylko 19:21. Nie mogły liczyć na swoją skrzydłową Zoë Sprengers, tak świetną w tym turnieju. Tyle że w kluczowych starciach z Norwegią i Danią zawiodła, w środę oddała nieskutecznych pięć rzutów.
Dania wygrała 30:26, awansowała do półfinału z drugiej pozycji. O finał zagra z Francją, w drugiej parze dojdzie do konfrontacji Norwegii i Węgier. Faworyci? Norwegia i Francja, jak latem tego roku w Paryżu, jak rok temu w Herning. Bardzo prawdopodobne, że znów zagrają w wielkim finale. Inne rozstrzygnięcie byłoby jednak sporą niespodzianką.
Polki te mistrzostwa Europy zakończyły na dziewiątej pozycji. Pomogła dziś bardzo wysoka porażka Słowenii z Niemcami, aż 16:35. Akurat idealna, by przy równie negatywnym bilansie brakowym (-28) Słowenki znalazły się za Biało-Czerwonymi. Polki rzuciły bowiem w drugiej części mistrzostw 125 bramek, Słowenki - 124.
Nasz zespół nie zaistniał jedynie w spotkaniach z Francją (22:35) i Węgrami (21:31). Nawet w spotkaniu ze Szwecją pierwsza połowa była wyrównana. Satysfakcja jest więc taka, że drużyna Arne Senstada wyraźnie gorsza okazała się jedynie od drużyn, która powalczą o laury.